Biegli: matka, która trzymała w wersalce zwłoki syna była poczytalna
Biegli psychiatrzy uznali, że nie ma podstaw do kwestionowania poczytalności kobiety, która trzymała zwłoki 5-letniego syna w wersalce - poinformowała elbląska prokuratura. Magdalena R. przyznała się do zabicia dziecka.
Naczelnik V wydziału śledczego elbląskiej prokuratury okręgowej Jerzy Waryszak poinformował, że opinia biegłych została wydana na podstawie miesięcznej obserwacji kobiety prowadzonej w szpitalu psychiatrycznym w Starogardzie Gdańskim.
- Czekamy jeszcze tylko na uzupełniającą opinię medyczną w tej sprawie i będziemy finalizować postępowanie. Poza opinią biegłych zostało nam do wykonania jeszcze tylko parę drobnych czynności dowodowych, które nie wymagają znacznych nakładów czasowych - przyznał prokurator Waryszak. Dodał, że jeśli opinia biegłych nadejdzie w nieodległym czasie, to akt oskarżenia w tej sprawie trafi do sądu jeszcze w tym roku.
Sprawa Magdaleny R. poruszyła opinię publiczną w lipcu. Wtedy właścicielka mieszkania, które R. wynajmowała z synem w Morągu (woj. warmińsko-mazurskie), znalazła w wersalce ciało 5-latka. Kobieta weszła do lokalu zaniepokojona tym, że lokatorka nie płaci jej czynszu. W mieszkaniu panował fetor. Magdaleny R. nie było w domu.
Za matką dziecka rozesłano list gończy. 31-letnia kobieta została zatrzymana po trzech dniach. Policja zatrzymała ją, gdy wychodziła z jednego z olsztyńskich szpitali, gdzie udzielano jej pomocy po zatruciu alkoholem. Przedstawiono jej zarzut zabójstwa dziecka. Podczas przesłuchania Magdalena R. miała przyznać się do zabójstwa syna i powiedzieć, że zbrodni dokonała w lutym.
W tej sprawie prokuratura posiłkuje się wieloma opiniami, m.in. DNA, która potwierdziła, że znalezione w wersalce zwłoki to syn aresztowanej, opinią medyczną dotyczącą przyczyn zgonu oraz opinią parazytologiczną, która pomagała na ustaleniu daty zgonu dziecka.
Magdalena R. jest aresztowana. Za zabójstwo grozi jej dożywocie.