Biegli mają ocenić, czy Łyżwiński ma problemy z erekcją
Łódzka prokuratura zleciła biegłym lekarzom wydanie opinii dotyczącej stanu zdrowia podejrzanego m.in. o gwałt i wykorzystywanie seksualne kobiet posła Stanisława Łyżwińskiego. O przeprowadzenie tego dowodu wnioskował jego obrońca.
16.10.2007 | aktual.: 16.10.2007 17:21
Wydanie opinii zlecone zostało przez prokuraturę Zakładowi Medycyny Sądowej w Łodzi - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, Krzysztof Kopania. Dodał, że opinia dotyczy stanu zdrowia podejrzanego i wydana zostanie m.in. w oparciu o pozyskaną przez śledczych dokumentację medyczną. Prokurator nie chciał ujawnić szczegółów dotyczących zakresu opinii i pytań, jakie zadano biegłym.
Obrońca Łyżwińskiego, mec. Wiesław Żurawski kilka tygodni temu złożył w prokuraturze wniosek o przeprowadzenie dowodu związanego ze stanem zdrowia Łyżwińskiego, który - według niego - ma być dowodem na obronę posła i ma istotne znacznie dla oceny całego materiału dowodowego. Ma on związek z urazem kręgosłupa, jakiego poseł wiele lat temu doznał w wyniku wypadku. Żurawski nie chciał wówczas mówić o szczegółach, powiedział jedynie, że każdy uraz kręgosłupa może prowadzić do zaburzeń erekcji.
Łódzka prokuratura okręgowa przedstawiła Łyżwińskiemu łącznie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Anety Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Zarzuty dotyczą lat 1999-2003. Poseł nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu do 10 lat więzienia. Pod koniec sierpnia trafił do aresztu. Jego obrońca zapowiedział skierowanie skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ub. roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Andrzeja Leppera.
Dotąd w śledztwie przesłuchano ponad 220 osób, a zarzuty - obok Łyżwińskiego - przedstawiono jeszcze trzem b. działaczem Samoobrony. Jego były asystent, radny Jacek P. stanął już przed sądem jako oskarżony m.in. o nakłanianie Krawczyk do przerwania ciąży oraz narażenie życia kobiety.
53-letni Stanisław Łyżwiński jest posłem od dwóch kadencji (od 2001 roku). Karierę w Samoobronie rozpoczynał jako kierowca Leppera, później został wiceprzewodniczącym Samoobrony. Został z niej wykluczony w grudniu ub. r. po ujawnieniu "seksafery". Ma wykształcenie średnie zawodowe, z zawodu jest rolnikiem. Wraz z żoną Wandą prowadzi 30-hektarowe gospodarstwo rolne. Kilka lat temu przyznał się, że był tajnym współpracownikiem SB.