"Biegli badają, czy Mirosław G. igrał ludzkim życiem"
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro poinformował, że biegli z Niemiec badają przypadki śmierci pacjentów kardiochirurga Mirosława G. Chodzi o to, by zbadać, czy pan doktor igrał ludzkim życiem, czy popełniał błędy - dodał Ziobro.
25.09.2007 | aktual.: 25.09.2007 10:44
Jak mówił w TVN24, prokuratorzy udokumentowali szereg przypadków, gdy pacjenci dr. G. zmarli i - zdaniem np. lekarzy, którzy wspólnie z Mirosławem G. przeprowadzali zabiegi - doszło do rażących błędów.
Ziobro dodał, że trzeba zbadać, czy doktor igrał ludzkim życiem, czy popełniał błędy. Minister sprawiedliwości przytoczył przykład, gdy Mirosław G. "pozostawił gazik w sercu po operacji jednego z pacjentów, mimo że personel medyczny błagał go, aby przystąpić do reoperacji, ale on odmawiał kategorycznie".
Jak mówił Ziobro, gdy stan pacjenta po kilku dniach był krytyczny, Mirosław G. zgodził się przeprowadzić ten zabieg, ale już nie udało się wtedy uratować pacjenta, doszło do zakażenia i człowiek zmarł. Minister dodał, że mimo, iż doktor doprowadził do takiej sytuacji pacjenta, dwukrotnie wziął łapówkę od jego rodziny.
Ziobro wyjaśnił, że prokurator nigdy nie zrzucał Mirosławowi G., iż chciał kogoś pozbawić życia, ale że godził się na to poprzez podjęcie działań, które z wysokim prawdopodobieństwem skutkowały śmiercią.
Być może ten zarzut będzie zmieniony na taki, że pan doktor umyślnie naraził na niebezpieczeństwo i skutkiem tego była śmierć osoby. Takich przypadków jest wiele i są badane. To kwestia dwóch, trzech miesięcy, kiedy wszystkie opinie biegłych zostaną przygotowane - podkreślił.
Zaznaczył, że pewne jest, iż są mocno udokumentowane zarzuty natury korupcyjnej, również zarzuty związane ze znęcaniem się nad różnymi osobami. Z ustaleń wynika, że pan doktor stosował także fizyczne znęcanie poprzez kopanie po kostkach, kolanach - powiedział Ziobro i poinformował, że w tej sprawie siedem lub dziewięć osób złożyło zgodne zeznania.
Jak dodał, są przygotowywane także inne zarzuty, m.in., że uzależniał przeprowadzenie operacji, które często ratowały życie, m.in. od poddania się czynnościom seksualnym, od łapówek, od sfinansowania podróży do Australii.
Mirosław G. został zatrzymany w lutym w szpitalu MSWiA. Jest podejrzany o zabójstwo pacjenta, mobbing, znęcanie się nad osobą najbliższą; przedstawiono mu też 45 zarzutów korupcyjnych opiewających na kwotę ok. 50 tys. zł. Po kilku miesiącach lekarz został zwolniony z aresztu za kaucją. Sąd uznał, że mimo pięciu miesięcy śledztwa nie wykazano, by zachodziło "duże prawdopodobieństwo", iż G. umyślnie zabił pacjenta.
W poniedziałek prokuratura przedstawiła nowe zarzuty dla Mirosława G., m.in. molestowanie seksualne pracownicy szpitala oraz mobbing wobec lekarzy i personelu medycznego. Wkrótce ma być wysłany wobec niego akt oskarżenia, który ma objąć w sumie 53 zarzuty. Pozostałe wątki sprawy - w tym co do szkodliwych metod leczenia - mają być wyłączone do odrębnego postępowania.
Niedawno G. złożył w krakowskim sądzie pozew przeciwko Ziobrze. Lekarz domaga się przeprosin w prasie i 70 tys. zł zadośćuczynienia za naruszenie jego dóbr osobistych. Sprawa dotyczy wypowiedzi Ziobry na konferencji prasowej tuż po zatrzymaniu G., "że już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". G. argumentuje w pozwie, że minister wypowiadając te słowa pod jego adresem, naruszył zasadę domniemania niewinności.