PolskaBiegli badają, czy Andrzej Pęczak może iść do więzienia

Biegli badają, czy Andrzej Pęczak może iść do więzienia

Łódzcy biegli lekarze badają, czy stan zdrowia b. posła SLD Andrzeja Pęczaka umożliwia mu odbycie kary trzech lat i ośmiu miesięcy więzienia. Na ich opinię od kilku miesięcy czeka łódzki sąd, który ma zdecydować czy uzna wniosek obrony o odroczenie wykonania kary.

W lipcu ubiegłego roku łódzki sąd odroczył rozpoznanie wniosku obrony b. posła Andrzeja Pęczaka o odroczenie wykonania kary trzech lat i ośmiu miesięcy więzienia. Obrona argumentowała wniosek złym stanem jego zdrowia; wnioskowała także o dopuszczenie dowodu z opinii o stanie zdrowia Pęczaka sporządzonej przez biegłych pięciu specjalności.

Sąd przychylił się do tego. Zdecydował, że przed rozpoznaniem wniosku, biegli - po przeprowadzeniu badań - mają się wypowiedzieć, czy stan zdrowia skazanego pozwala na odbywanie przez niego kary pozbawienia wolności i ewentualne jego leczenie w warunkach więziennej służby zdrowia.

Sprawa badania zaczęła się jednak przedłużać. Według Grażyny Jeżewskiej z biura prasowego łódzkiego sądu okręgowego placówki służby zdrowia spoza Łodzi, które sąd pytał o możliwość przeprowadzenia takich badań informowały o odległych terminach ich wykonania. - Podawały tak odległe terminy, że sąd z nich rezygnował. No i wreszcie badania wykonują lekarze z Łodzi - powiedziała Jeżewska. Nie chciała ujawnić z jakich placówek.

Podkreśliła, że Andrzej Pęczak stawia się na wezwania lekarza i jest w trakcie badań zleconych przez sąd. - Nie ma tu żadnych zastrzeżeń, stawia się, jest pouczony co mu grozi, jeżeli będzie to utrudniał. Kiedy wyniki badań dotrą do sądu, będzie podjęta decyzja, co do odbywania zasądzonej kary - powiedziała Jeżewska. Nie umiała określić, kiedy to nastąpi.

Według niej w najbliższym czasie mają zostać też uregulowane kary finansowe nałożone przez sąd na Pęczaka w kwocie ponad 60 tys. zł, dzięki temu, że sąd zwolnił wcześniejsze zabezpieczenia majątkowe.

W styczniu ubiegłego roku Andrzej Pęczak został prawomocnie skazany na trzy lata i osiem miesięcy więzienia w procesie dotyczącym niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi. Były poseł ma także zapłacić m.in. 250 tys. zł tytułem naprawienia szkody i 60 tys. zł grzywny. Pęczak był jednym z 23 oskarżonych w sprawie WFOŚiGW. Według prokuratury, w wyniku ich działalności w latach 1999-2000 Fundusz stracił ponad 42 mln zł.

W czerwcu zeszłego roku, w wyznaczonym przez sąd terminie, b. poseł nie stawił się jednak w zakładzie karnym, a wcześniej obrona złożyła wniosek o odroczenie wykonania kary ze względu na zły stan zdrowia. Do wniosku dołączono dokumentację lekarską.

Sprawa dotycząca niegospodarności w Funduszu była pierwszym zakończonym prawomocnym wyrokiem procesem b. łódzkiego "barona" SLD. Przed sądem w Pabianicach toczy się jego proces, w którym jest oskarżony o przyjęcie ponad 820 tys. zł korzyści majątkowych i osobistych od lobbysty Marka Dochnala i jego asystenta. Przed Sądem Rejonowym w Łodzi Pęczak odpowiada m.in. za pomoc w oszustwie i płatnej protekcji oraz przyjęcie łapówki. Grozi mu kara do 10 lat więzienia.

Andrzej Pęczak był pierwszym posłem w III RP, który trafił do aresztu. Spędził w nim 25 miesięcy. Ponieważ był aresztowany w tzw. sprawie Dochnala, to ten okres nie zalicza mu się na poczet kary zasądzonej w procesie dotyczącym Funduszu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (25)