Biedronka zwalnia pracowników za "białą noc". Co takiego zrobili?
Biedronka zorganizowała w kwietniu nadzwyczajną promocję pod hasłem "biała noc". Promocja polegała na tym, że jeśli klient kupi 20 produktów, to 3 najtańsze dostanie za darmo. Coś jednak poszło nie po myśli właściciela sieci Biedronka.
"Biała noc" w Biedronce. To była okazja, jakich mało
Przy zakupie 20 produktów w sklepach sieci Biedronka, podczas trwania akcji pod hasłem "biała noc" klienci mieli dostawać 3 najtańsze z wybranych produktów za darmo. Niestety, system informatyczny źle zadziałał. W konsekwencji klienci dostawali gratis nie najtańsze, ale najdroższe produkty, które mieli w koszyku. Przykładowo, kupując kilka marchewek, batona, ser żółty, smartfona, opiekacz, mikser, proszek do prania i 13 innych rzeczy, za darmo mogli dostać najdroższy sprzęt elektroniczny i AGD. Nic dziwnego, że "biała noc" w Biedronce spotkała się z dużym zainteresowaniem klientów.
"Biała noc". Pracownicy Biedronki też skorzystali z promocji
Nic dziwnego, że po zakończeniu zmiany, także pracownicy Biedronki chcieli zrobić zakupy i skorzystać z promocji "biała noc".
"Po zakończeniu zmiany, a było to ok. godziny 3.30 nad ranem, też zrobiłem zakupy w promocji - powiedział portalowi money.pl pan Jarek, pracownik ochrony jednego ze sklepów sieci Biedronka. - Wszyscy dookoła mówili, że to "przebojowa promocja". Myślałem, że pracodawca zrobił taką ekstra akcję i dał niskie ceny na najdroższy towar specjalnie, nie przypuszczałem, że to jest błąd systemu. Dopiero później się dowiedziałem, że to był wypadek przy pracy. Od razu przyniosłem zakupy do sklepu, by je zwrócić".
Biedronka. Przez "białą noc" pracownicy sklepów należących do Jerónimo Martins stracili pracę
Teraz ochroniarz z Biedronki dowiedział się, że przez "białą noc" od 1 czerwca straci pracę. Dziwi się. Zrobił przecież zakupy po pracy, jak każdy klient. Dlaczego ma za to zostać ukarany? Codziennie po pracy robi w Biedronce zakupy i do tej pory nikomu to nie przeszkadzało.
Nie tylko pan Jarek stracił pracę w Biedronce. W związku z "białą nocą przecen" wypowiedzenia dostało też wielu innych pracowników. Jak dowiedział się Money.pl, władze spółki zarzuciły podwładnym, że ci "nie powiadomili w nocy serwisu technicznego firmy (helpdesku) o błędzie w systemie oraz sami skorzystali, kupując za bezcen najdroższe towary z sekcji non food, czyli inne niż żywność"
O tym, że pracownicy mogli po zakończeniu pracy także jako klienci skorzystać z promocji, przekonuje Alfred Bujara, szef sekcji handlowej NSZZ "Solidarność" Zdaniem związkowca, pracownicy próbowali w nocy informować o błędzie helpdesk, podawali, że są problemy, ale nic to nie dało. Innego zdania jest cytowany przez Money.pl Sławomir Paruch, radca prawny i partner zarządzający w kancelarii prawa pracy PCS Paruch Chruściel Schiffter. Według niego Jerónimo Martins miało prawo zwolnić pracowników nawet w trybie dyscyplinarnym - nie przez błąd informatyczny, ale za udział w procederze zakupu po zaniżonych cenach, choćby przez bierną obserwację, a niekiedy przez czynny udział w zakupach. Sam właściciel Biedronki na razie nie komentuje zwolnień,