Bieda zrodziła Harry'ego Pottera
Pierwszy tom serii o Harrym Potterze powstał tylko dlatego, że przyjaciółka pożyczyła wegetującej na zasiłku Joanne Rowling większą sumę pieniędzy. Tak przyznała sama pisarka w w Radiu BBC.
22.03.2004 | aktual.: 22.03.2004 15:35
Joanne Rowling jest najlepiej zarabiającą pisarką współczesną. W ubiegłym roku zarobiła 125 mln funtów, co oznacza, że każde słowo z tegorocznego bestselleru "Harry Potter i Zakon Feniksa" warte jest 388 funtów. Rowling sprzedała na świecie 230 mln książek i znalazła się w 2003 roku na piątym miejscu dorocznej listy "Sunday Timesa" 500 osób o największych dochodach.
Trudno uwierzyć, ale jeszcze kilka lat temu Rowling samotnie wychowywała córkę z pierwszego małżeństwa, balansując na krawędzi biedy. Mieszkała wtedy w Edynburgu w Szkocji i utrzymywała się z zasiłku dla bezrobotnych, który wynosił ok. 70 funtów miesięcznie. Sytuacja wyglądała dramatycznie, bo córka pisarki - Jessica - była na tyle mała, że nie można jej było zostawić bez opieki i szukać pracy. Powstało błędne koło - przyszła pisarka nie miała na opiekunkę do dziecka, bo nie pracowała.
Wtedy zdarzył się cud. "Jedna z moich przyjaciółek zaproponowała, że pożyczy mi 4 tysiące funtów. Dla mnie ta suma znaczyła wtedy więcej niż teraz pół miliona funtów. Wynajęłam opiekunkę i zabrałam się za pisanie. Wtedy właśnie powstała pierwsza część sagi o Harrym Potterze" - powiedziała Rowling.
_ "Wydawało się nam wtedy, że nigdy nie będzie mnie stać na oddanie takiej sumy pieniędzy. Przyjaciółka powiedziała, że mogę pożyczkę traktować jako prezent"_ - wspominała pisarka, która kupiła już ofiarodawczyni pożyczki mieszkanie w centrum Edynburga.
Początkowo nic nie zapowiadało olbrzymiego sukcesu. Nikt nie chciał zainteresować się Harrym Potterem i nie sposób było znaleźć wydawcy. Zarzucano książce, że jej fabuła, a także budowa zdań, są zbyt skomplikowane (jak na ironię - dziś na podstawie książek Rowling przygotowywane są ćwiczenia gramatyczne, przypisuje się też jej charakterystycznemu stylowi moc zwalczania dysleksji i dysgrafii). Sukces pierwszego tomu, napędzany jedynie "pocztą pantoflową" wśród dzieci, zainicjował rewolucję w światku wydawniczym.