Bieda ma twarz dziecka
W opinii potocznej emeryci i renciści są w Polsce najbiedniejsi. Jednak jest inaczej. Bieda w Polsce ma twarz dziecka. Co trzecie żyje w naszym kraju w rodzinie wspomaganej przez pomoc społeczną. Biednych dzieci jest więcej niż biednych dorodsłych - czytamy w tygodniku "Polityka".
06.07.2005 | aktual.: 06.07.2005 09:41
Są w Polsce getta biedy. Socjologowie z Łodzi stwierdzili to z przerażeniem. Zmieniła się bowiem definicja biedy dziecka, wedle której to już nie tylko głód ani nawet niedożywienie. To także brak miejsca do odrabiania lekcji. osobnego łóżka, pościeli, ciepłej wody, środków czystości, ubrań, budów, podręczników, niemożność pójścia na base, wyjechania na wycieczkę, na zieloną szkołę, brak lekcji języków. To także bicie, obojętność i chłód rodziców - pisze Barbara Pietkiewicz w "Polityce".
Biedni są zwykle potomkami biednych. Ale w Polsce nie jest to taka prosta zależność. Relacje z międzywojnia pełne są obraz'w z piwnicznych izb w mieście i czworacznych chałup na wsi. Te, które doczekały PRL-u pokończyły szkoły zawodowe, stając się ludem pracującym miast i wsi. Zatrudnienie czekało wtedy na wszystkich.
Gdy skończył się socjalizm stanęli oko w oko ze zwolnieniami grupowymi. Stali się starzy, niekonkurencyjni, niepotrzebni. Staczają się w biedę.
Bieda gettowa zagęszcza się, koncentruje, obrasta nową tkanką.