PolskaBiblioterapia dla dzieci chorych na nowotwory

Biblioterapia dla dzieci chorych na nowotwory

Sześć tysięcy egzemplarzy książki, napisanej
specjalnie z myślą o dzieciach chorych na nowotwory, trafi wkrótce
na oddziały onkologii i hematologii w szpitalach całej Polski.
Jest to część programu społecznego, propagującego techniki
biblioterapii, czyli terapii wykorzystującej w leczeniu
odpowiednio przygotowane teksty.

08.09.2005 | aktual.: 08.09.2005 16:37

To - według organizatorów akcji - pierwszy tego typu program w Polsce. W czwartek rozpoczęła się bezpłatna dystrybucja książek na oddziałach onkologicznych i hematologicznych. Jako pierwsi otrzymają je pacjenci Instytutu Pediatrii Akademii Medycznej w Łodzi. Do końca października książka ma trafić do dzieci w kolejnych dziewiętnastu ośrodkach.

"Lucjan Lew, jakiego nie było" autorstwa Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel z ilustracjami Joanny Jung ma wspomóc leczenie dzieci. Przygody, które przeżywają główni bohaterowie - Lew Lucjan i mała Hania - mają ułatwić pacjentom zrozumienie sytuacji, w których się znaleźli oraz zredukować ich lęki i stres.

Książka, która posiada odpowiednią treść oraz ciekawą szatę graficzną, może chociaż na krótką chwilę odwrócić uwagę dziecka od choroby i przywrócić mu poczucie normalności. Jest to na pewno rodzaj wsparcia psychologicznego - powiedziała Grażyna Sobol, ordynator oddziału onkologicznego Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach.

Podobnego zdania są psychologowie. "Podniesienie nastroju dziecka chorego oraz stworzenie możliwości oderwania się od sytuacji niekorzystnej z punktu widzenia jego poczucia bezpieczeństwa za sprawą kontaktu z książką przyniesie pozytywne rezultaty terapeutyczne" - napisała w recenzji książki dr Katarzyna Krasoń z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

W ramach programu "W towarzystwie lwa" odbędą się także spotkania chorych dzieci ze znanymi osobami-ambasadorami dobrej woli, którzy będą czytać im książki. Inicjatorem akcji jest ING Bank Śląski, a wydawcą książki - wydawnictwo Muchomor.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)