Białystok: zawinił aparat do naświetlania a nie personel
Według specjalnej komisji, która bada sprawę
poparzenia kilku pacjentek w trakcie naświetlania w Białostockim
Ośrodku Onkologicznym, żadna z osób będących przy zabiegu nie
popełniła błędu. Zawinił aparat, który uległ awarii - poinformował w poniedziałek po południu rzecznik ministerstwa zdrowia Andrzej Troszyński.
Powody awarii 18-letniego aparatu Neptun ma wykazać specjalny audyt, który przeprowadzi Zakład Aparatury Jądrowej Instytutu Problemów Jąrowych w Warszawie z udziałem niezależnych ekspertów. Wiadomo, że awarię poprzedził zanik napięcia w sieci elektrycznej, a aparat awaryjnie się wyłączył.
W lutym pięć pacjentek zostało poparzonych wskutek przekroczonej dawki ze starego aparatu, jaką dostały w trakcie zabiegów radioterapeutycznych. Kobiety mają trudno gojące się rany. Jedna z nich do dziś przebywa w szpitalu. (and)