Biały Dom nie chce udostępnić dokumentów dot. Katriny
Powołując się na poufność wewnętrznych kontaktów w rządzie, administracja prezydenta Busha odmawia udostępnienia dokumentów w sprawie zeszłorocznego huraganu Katrina komisjom Kongresu, które badają przyczyny powolnej reakcji rządu na ten kataklizm.
25.01.2006 | aktual.: 25.01.2006 17:42
Stanowisko administracji wywołało krytykę ze strony Demokratów, a nawet niektórych Republikanów w Kongresie. Demokratyczny senator Joe Lieberman, były kandydat na wiceprezydenta, poskarżył się na "niemal całkowity brak współpracy" w śledztwie prowadzonym przez dwie komisje Senatu. Zapowiedział, że jeśli Biały Dom nadal będzie odmawiał wydania dokumentów, zwróci się o sądowy nakaz ich udostępnienia.
Biały Dom nie zgadza się, by przed komisjami wystąpili szef kancelarii prezydenta Busha, Andrew Card, i jego zastępca Joe Hagin, a także doradczyni prezydenta Frances Townsend. Postawę rządu skrytykowała też republikańska senator Susan Collins.
W czasie huraganu Katrina pod koniec sierpnia ub.r., który spowodował m.in. katastrofalną w skutkach powódź w Nowym Orleanie, kompletnie zawiodła Federalna Agencja Zarządzania Kryzysowego (FEMA). Jej niekompetentny szef Michael Brown podał się do dymisji.
Prezydent Bush z opóźnieniem zareagował na powódź, dopiero po kilku dniach udając się do Nowego Orleanu. Niedawno ujawniono, że rząd otrzymywał wcześniej ostrzeżenia o niebezpieczeństwie przerwania wałów przeciwpowodziowych w mieście.
W wyniku katastrofy zginęło w Nowym Orleanie ponad 1000 osób. Odbudowa po zniszczeniach następuje bardzo powoli i większość ewakuowanych nie powróciła jeszcze do miasta.
Tomasz Zalewski