Białoruskie siły specjalne z wizytą u białostockiej policji
Białostocka policja przyznała, że w ubiegłym tygodniu w regionie byli przedstawiciele białoruskiej jednostki specjalnej "Ałmaz". Milicjanci mieli wymieniać doświadczenia z Polakami. Białoruska opozycja przypomina, że były dowódca Ałmazu - obecnie szef białoruskiego MSW - Uładzimir Naumau podejrzany jest o organizowanie "szwadronów śmierci". Białostocka policja uważa, że informacje o tym to próba wmanipulowania jej w "rozgrywki o charakterze politycznym".
18.03.2005 | aktual.: 18.03.2005 12:40
W czwartek rzeczniczka komendanta białostockiej policji zapewniała, że wizyty Białorusinów w Białymstoku nie było. Z kolei w piątek rzecznik podlaskiej policji Jacek Dobrzyński przyznał, że doszło do wizyty Białorusinów. Miała ona związek z walką z terroryzmem. Tłumaczył, że międzynarodowy terroryzm nie zna granic, a atak może nastąpić z każdej strony. Dodał, że wcześniej podlascy antyterroryści wymieniali doświadczenia z Litwinami, Amerykanami i Anglikami.
Szef służby informacyjnej białoruskiego MSW Viktar Novikau w rozmowie z Radiem Białystok nie chciał podać żadnych informacji dotyczących porozumienia między kierownictwem resortu spraw wewnętrznych Białorusi i komendantem policji w Białymstoku, o którym mowa w informacji na stronie białoruskiego MSW. Dodał, że niekoniecznie musiał to być jakiś oficjalnie podpisany dokument.
Białoruska opozycja jest zdziwiona pobytem w Polsce "Ałmazu". Jeden z jej przedstawicieli Dzima Bandarenka powiedział Polskiemu Radiu, że po ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych, gdy dochodziło do rozpędzania demonstracji białoruskiej opozycji, szef polskiego MSW deklarował wstrzymanie współpracy z białoruską milicją.
Bandarenka przypomniał też, że były szef "Ałmazu" i obecny minister spraw wewnętrznych Uładzimir Naumau ma zakaz wjazdu do Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Jest bowiem jednym z podejrzanych w sprawach o zaginięcie kilku polityków opozycyjnych.