Białoruski opozycjonista zatrzymany na spotkaniu z wyborcami
Białoruska milicja zatrzymała w
Mohylowie lidera opozycyjnej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej
(OGP) Anatolija Lebiedźkę, który prowadził spotkanie z wyborcami
jako pełnomocnik wspólnego kandydata sił demokratycznych na
prezydenta Białorusi Alaksandra Milinkiewicza.
Po spotkaniu milicja zawiozła Lebiedźkę od razu do sądu, który ukarał go grzywną równowartości 700 dolarów za przeprowadzenie niesankcjonowanego wiecu. Sądzony wraz z nim szef sztabu wyborczego Milinkiewicza w Mohylowie, Uładzimir Szanceu, dostał wyrok 15 dni aresztu.
Godzinne spotkanie Lebiedźki z wyborcami odbyło się na placu w centrum miasta, ponieważ w ostatniej chwili właściciel odwołał rezerwację zamówionej wcześniej sali. Milicjanci podeszli do polityka dopiero po zakończeniu spotkania.
To była jawna prowokacja, bo jeśli było to nielegalne spotkanie, to - jak wymaga prawo - milicjanci mieli obowiązek przed jego rozpoczęciem uprzedzić o tym mnie i zebranych ludzi. Tymczasem nikt nas przed niczym nie uprzedzał. Pretensje zgłosili dopiero po zakończeniu - powiedział Lebiedźka.
Nie naruszyłem żadnego prawa - podkreślił. Przypomniał, że ordynacja wyborcza zezwala na prowadzenie spotkań z wyborcami w dowolnych miejscach przez samych kandydatów lub ich zarejestrowanych pełnomocników.
Zrozumiałe, że decyzji nie podejmował sędzia, lecz zapadła ona w Mińsku - ocenił lider OGP.
Sztab Milinkiewicza informuje niemal codziennie o przypadkach, gdy za nielegalne uznaje się spotkania wyborcze czy rozdawanie materiałów. Z całego kraju napływają doniesienia o konfiskowaniu ulotek wyborczych, zrywaniu plakatów i zatrzymywaniu działaczy komitetów wyborczych do wyjaśnienia.
Wszędzie milicja i lokalne władze utrzymują, że prowadzenie spotkań oraz rozdawanie ulotek dozwolone jest tylko w wyznaczonych miejscach.
W Homlu milicja uznała, że rozdawanie ulotek należy traktować jako organizację niedozwolonych pikiet. Sztab wyborczy Milinkiewicza z Homla skierował w tej sprawie zapytanie do Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) po skazaniu jednego z aktywistów na grzywnę.
W odpowiedzi, jaką otrzymał, przewodnicząca CKW Lida Jarmoszyna potwierdziła, że materiały agitacyjne mogą być rozpowszechniane także poza wyznaczonymi przez władze miejscami.
W Żłobinie sztab wyborczy Milinkiewicza zamierza zaskarżyć konfiskatę 28 tys. programów wyborczych, które zakwestionowano z powodu napisu: "Milinkiewicz - nowy prezydent", uznając go za niedozwolony.