Białoruska telewizja: Polska słucha poleceń z Waszyngtonu
W reportażu nadanym przez białoruską telewizję wieczorem zarzucono Polsce, że słucha poleceń z Waszyngtonu. Tak jak prawdziwy nauczyciel przed zagubionym uczniem Stany
Zjednoczone wskazują Polsce, gdzie jest prawda - powiedziano w 12-minutowym programie wyemitowanym w głównym dzienniku.
03.08.2005 | aktual.: 04.08.2005 07:12
Autor komentarza oświadczył, że "zachodniej sąsiadce (Polsce) nie udało się skomplikować sytuacji na granicy (polsko-białoruskiej) i do sprawy musiał wmieszać się starszy brat. Okazało się, że to Amerykanie a nie Polacy po obu stronach granicy lepiej znają sytuację. Zza Oceanu lepiej widać".
Według białoruskiej telewizji, "nie można się dziwić, gdy demokratyczne polskie władze ze zdwojoną siłą zaczną robić prowokacje i psuć stosunki. Przecież antybiałoruska retoryka została już zamówiona i prawdopodobnie opłacona".
Autor filmu podkreślił, iż "nic dziwnego, że i Europa, której w ostatnim czasie coraz rzadziej udaje się obronić własne interesy, wtórowała Amerykanom. Unia Europejska z głębokim zatroskaniem wezwała Białoruś do zmiany polityki wobec mniejszości narodowych".
Białoruska telewizja poinformowała, że "obywatele Polski popierają politykę Białorusi". Pokazani zostali Polacy z warszawskich ulic, którzy mówili, że nie widzą dyskryminowania polskiej mniejszości na Białorusi. W programie zacytowano też odpowiednio dobrane wycinki polskich gazet oraz jednego z mniej znanych kandydatów na prezydenta Polski (Jan Pyszko).