ŚwiatBiałoruska milicja próbowała zatrzymać Poczobuta na progu konsulatu

Białoruska milicja próbowała zatrzymać Poczobuta na progu konsulatu

Nieumundurowani funkcjonariusze białoruskiej milicji usiłowali zatrzymać polonijnego dziennikarza Andrzeja Poczobuta przy bramie konsulatu RP w Grodnie, do którego został zaproszony na spotkanie w wicemarszałkiem Senatu Krzysztofem Putrą - poinformował konsul Janusz Dąbrowski z Grodna.

24.03.2006 19:25

Przewrócono go na ziemię, ale udało mu się wyrwać i dotarł na teren konsulatu. To było faktycznie na granicy między Polską a Białorusią; świadkowie twierdzą, że tuż przed bramą - powiedział konsul.

Sam Poczobut utrzymuje, że do incydentu doszło już na terenie konsulatu, a gdy upadł, napastnicy usiłowali go wyciągnąć poza teren placówki dyplomatycznej. Napastników, którzy śledzili go samochodem w drodze na spotkanie, wylegitymowała dopiero ochrona konsulatu.

Konsulat poinformował o zdarzeniu ambasadę RP w Mińsku i polski MSZ. Poczobuta, który wyszedł w czwartek po 10 dniach spędzonych w areszcie, do domu odwiózł samochodem konsularnym wicemarszałek Putra. Tylko dlatego uniknąłem zatrzymania - uważa Poczobut, który jest także działaczem nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi (ZPB).

Poczobut odbywał karę aresztu za "drobne chuligaństwo". Przed sądem zarzucono mu niecenzuralne wyrażanie się w obecności funkcjonariuszy milicji. Pod tym samym zarzutem skazano w piątek w Grodnie na 10 dni aresztu innego działacza ZPB, Andrzeja Lisowskiego, którego zatrzymano dzień wcześniej, gdy jechał samochodem wraz z dziennikarką "Głosu znad Niemna" Ines Todryk.

Todryk zwolniono po kilku godzinach. Spisano tylko protokół, gdyż znaleziono w samochodzie egzemplarze wydawanych poza Białorusią i rozprowadzonych w drugim obiegu pism polonijnych "Głosu znad Niemna" i "Magazynu Polskiego". Powiedziano jej, że sprawa będzie kontynuowana po przeprowadzeniu ekspertyzy treści czasopism.

W areszcie przebywa nieformalny rzecznik ZPB Andrzej Pisalnik, który został skazany we wtorek w Grodnie na 12 dni za udział w nielegalnym zgromadzeniu. We wtorek wyszedł na wolność po siedmiu dniach wiceprezes ZPB Józef Porzecki, skazany za "drobne chuligaństwo". W areszcie przebywają też dwaj inni działacze ZPN Igor Bancer i Jan Roman, także skazani za "drobne chuligaństwo".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)