Białorusini nie służą Kadafiemu? MSZ chce wyjaśnień
MSZ Białorusi skrytykowało publikacje na temat domniemanych białoruskich najemników w Libii powołujące się na ekspertów ONZ i zapowiedziało, że będzie żądać od ONZ oficjalnego zbadania tych doniesień.
09.04.2011 | aktual.: 09.04.2011 22:55
- Publikacje powołujące się na ekspertów ONZ, mówiących o "obecności w Libii najemników białoruskich", oraz media, które rozpowszechniają takie oświadczenia, nie są godne zaufania - oświadczył rzecznik MSZ Andrej Sawinych. Dodał, że Białoruś zażąda "oficjalnego śledztwa w ONZ w związku z tą sytuacją".
- Niedopuszczalne są jakiekolwiek działania, których celem jest zakulisowe manipulowanie opinią publiczną pod pozorem autorytetu ONZ - oznajmił rzecznik.
Grupa robocza ONZ ostrzegła dzień wcześniej, że w Libii działa prawdopodobnie kilkuset zagranicznych najemników i zapewne dopuszczają się oni poważnego łamania praw człowieka. Szef grupy Jose Luis Gomez del Prado powiedział, że są dowody na to, iż z usług obcych najemników korzystają w Libii obie strony konfliktu. Powiedział też, że - jak się przypuszcza - najemnicy pochodzą z Afryki i Białorusi.
Wcześniej doniesienia o białoruskich najemnikach w Libii pojawiły się w rosyjskiej gazecie "Komsomolskaja Prawda". MSZ i ministerstwo obrony w Mińsku zdementowały te informacje.
Z Mińska Anna Wróbel