Białoruś zlikwiduje polskie harcerstwo?
Polskiemu harcerstwu na Białorusi grozi
likwidacja. Jak powiedział opiekun harcerzy
Antoni Chomczukow, białoruskie władze twierdzą, że organizacja nie
ma koniecznego do rejestracji tzw. adresu prawnego, czyli stałej
siedziby.
16.01.2006 16:00
Władze zażądały, by odrębną rejestrację uzyskały też wszystkie drużyny należące do Zjednoczenia Społecznego "Harcerstwo" w całym kraju. Według Chomczukowa, jest to niewykonalne.
Zjednoczenie "Harcerstwo", działające na Białorusi od 1997 roku, ostatnio było zarejestrowane w Ministerstwie Sprawiedliwości w sierpniu 2000 roku. W dokumentach jako adres prawny figuruje Dom Polski w Grodnie, przejęty na jesieni przez działaczy z kręgu popieranego przez władze w Mińsku prezesa Związku Polaków na Białorusi (ZPB) Józefa Łucznika.
Jak wyjaśnił Chomczukow, zaliczany do zwolenników nieuznawanej przez Mińsk prezes ZPB Andżeliki Borys, władze białoruskie dysponują oświadczeniem zarządu związku, kierowanego przez Łucznika, że harcerstwo od kilku lat nie ma siedziby w Domu Polskim.
Harcmistrz Chomczukow przekazał w poniedziałek do wydziału prawnego urzędu obwodowego w Grodnie pełną dokumentację z ośmioletniej działalności harcerstwa, której domagały się władze. W wyznaczonym kilkudniowym terminie dostarczył ponad 300 stron protokołów ze zjazdów, konferencji i posiedzeń. Nie zdołał jednak przedstawić pełnej listy blisko 2 tys. harcerzy, której - wraz z innymi dokumentami - żądało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Chomczukow podkreślił, że nie udało mu się wywiązać z tego zadania, gdyż listy harcerzy znajdują się w drużynach rozrzuconych po całym kraju. Posłyszał przy tym, że drużyny powinny być odrębnie zarejestrowane w miejscach swej działalności.
Harcmistrz obawia się, że jest to nierealne. W zjednoczeniu jest bowiem 59 drużyn i 32 gromady zuchowe. Większość z nich zapewne nie zdoła znaleźć stałych siedzib, biorąc pod uwagę wymagania władz, dotyczące adresów prawnych.
Chomczukow ocenia, że stawiane mu przez władze wymogi są pretekstem do zlikwidowania organizacji harcerskiej.
W urzędzie obwodowym w Grodnie zapowiedziano mu, że w przyszłym tygodniu przyjedzie kontrola z Mińska, która zbada przekazane dokumenty.
Bożena Kuzawińska