Białoruś krytykowana za szykanowanie polskich mediów
Organizacja Reporterzy bez Granic skrytykowała władze Białorusi, zarzucając im ustawiczne szykanowanie polskojęzycznych dziennikarzy. Według organizacji, w ciągu ostatnich trzech miesięcy na Białorusi zatrzymano 17 przedstawicieli polskich mediów. Od kilku dni w Grodnie nie można też odbierać programu TVP1.
W opublikowanym w weekend oświadczeniu zażądano pełnego poszanowania wolności słowa i swobody poruszania się tych dziennikarzy. "Media nie mogą płacić za kryzys polityczny (między Polską a Białorusią)" - podkreślono w oświadczeniu.
Reporterzy bez Granic odnotowali m.in. zatrzymanie 20 października na kilka godzin grodzieńskiego dziennikarza Andrzeja Poczobuta, któremu następnie zabroniono opuszczać Białoruś.
Zwrócili również uwagę na usunięcie programu TVP1 z telewizji kablowej w rejonie Grodna. Od kilku dni Polacy w Grodnie zamiast telewizji publicznej odbierają sygnał Polsatu. Zmiany dokonał właściciel anteny zbiorczej, która rozsyła sygnał do odbiorców.
Właściciel wyjaśnił, że kanał zmieniono, by zbadać, który program - TVP1 czy Polsatu - jest chętniej oglądany.
Według polskiego dziennikarza z Grodna Andrzeja Pisalnika, po odłączeniu telewizyjnej Jedynki oburzeni ludzie zaczęli dzwonić to firmy "Garant" obsługującej antenę zbiorczą. Firma tłumaczyła, że działa z inicjatywy Ministerstwa Informacji.
Zdaniem Pisalnika, Polacy z Grodna są przyzwyczajeni do programu TVP1; przede wszystkim do audycji religijnych i dziecięcych. Ważne są też dla nich programy informacyjne, w których są czasami wiadomości z Białorusi.
Na terenach przygranicznych TVP można oglądać za pomocą zwykłych anten naziemnych. Według korespondentki TVP na Białorusi Agnieszki Romaszewskiej, od kilku miesięcy w paśmie przygranicznym jakość nadawanego obrazu znacznie się pogorszyła. Na pasma, na których nadawana jest TVP nachodzą sygnały innych stacji.
Reporterzy Bez Granic to międzynarodowa organizacja pozarządowa monitorująca przypadki naruszenia wolności wypowiedzi na świecie.