Białoruś: karty do głosowania na śmietniku
Znalezione dwa tygodnie temu na cmentarnym śmietniku ważne karty do głosowania z zeszłorocznych wyborów parlamentarnych na Białorusi były ukradzione i rozrzucone przez dzieci. Do takich wniosków doszła miejscowa Centralna Komisja Wyborcza (CKW).
O wypełnionych i podpisanych przez członków komisji wyborczej, a zatem ważnych kartach do głosowania, które znaleziono na cmentarzu w Berezynie niedaleko Mińska, CKW została poinformowana przez członków Białoruskiego Komitetu Helsińskiego.
Zachodziło podejrzenie, że były to biuletyny wyjęte z urny wyborczej by wymienić je na na "odpowiednio" wypełnione. W okręgu, z którego pochodziły, w wyborach parlamentarnych zwyciężył zastępca prokuratora generalnego Białorusi Piotr Iwanienko.
CKW, która już w dzień po zajściu wysłała na miejsce swojego przedstawiciela, oświadczyła we środę, że odnalezione biuletyny w żaden sposób nie świadczą o naruszeniach prawa podczas zeszłorocznych wyborów. W toku kontroli wyjaśniono, że pewna ilość kart została - zgodnie z prawem - przeznaczona do zniszczenia, ale z miejsca ich składowania zostały skradzione przez dzieci.
Jeden z liderów Białoruskiego Komitetu Helsińskiego Aleh Hułak, poproszony przez Radio Svaboda o komentarz, odpowiedział, że wyjaśnienia go nie przekonują.
Efektywna działalność naszego parlamentu możliwa jest wyłącznie w atmosferze zaufania ze strony społeczeństwa. Niestety, tego typu "dziecięce historie" nie sprzyjają tworzeniu podobnej atmosfery - powiedział Hułak. (aka)