Białoruś chce rozmawiać z Polską?
Mińsk jest gotowy do rozmów z Warszawą w sprawie
rozwiązania kryzysu w stosunkach dwustronnych - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Białorusi
Aleksander Michniewicz na konferencji prasowej. Dodał jednak, że obecnie inicjatywa należy do strony polskiej.
05.08.2005 | aktual.: 05.08.2005 18:26
Stosunki polsko-białoruskie są napięte od kilku miesięcy. Ma to związek między innymi z uznaniem przez białoruskie władze nowych władz Związku Polaków na Białorusi za nielegalne. Strona polska uznaje ten wybór za w pełni demokratyczny. Białoruś jednak szykanowała liderów związku, a w ostatnich dniach większość z nich zatrzymała i skazała na kilka-kilkanaście dni aresztu, przywracając jednocześnie stary zarząd związku. Taka sytuację ostro potępia strona polska.
Zdaniem wiceministra, konflikt można rozwiązać - trzeba jedynie się spotykać i prowadzić dialog na temat konkretnych, ważnych problemów współpracy; powinna się też zakończyć antybiałoruska retoryka dotycząca sztucznego upolitycznienia nieistniejącego konfliktu narodowościowego na Białorusi.
Michniewicz powiedział, że jest szansa, aby zaniechać wzajemnego uznawania dyplomatów za osoby niepożądane. Mamy równowagę jeśli chodzi o liczbę wydalonych dyplomatów. Ostatnio, w związku z wyjazdem radcy Andrzeja Olborskiego, przedstawiliśmy stronie polskiej pewne propozycje - podkreślił.
Wiceminister zwrócił uwagę, że już od pewnego czasu stosunki z Polską były dosyć skomplikowane. Podkreślił, że Mińsk dąży do stworzenia "pasa dobrosąsiedztwa" i Białoruś nigdy nie dążyła do stworzenia sytuacji konfrontacji z Polską.
Nawiązując do konfliktu wokół Związku Polaków na Białorusi (ZPB), wiceminister powiedział, że to konflikt wewnątrz kierownictwa organizacji doprowadził do nieprawidłowości w trakcie przeprowadzania szóstego zjazdu ZPB.
Nieprawidłowości te - według Michniewicza - były ujawnione przez samych członków organizacji, a białoruskie Ministerstwo Sprawiedliwości po uważnym ich przestudiowaniu uznało, że zjazd był nieprawomocny i tym samym nieprawomocne są nowe władze z prezes Andżeliką Borys.
Zdaniem Michniewicza, konflikt wokół Związku Polaków wyszedł poza granice Białorusi, gdyż "określone siły" chcą zachować u władzy w ZPB nowe kierownictwo.
Wiceminister powiedział, że w ciągu czterech miesięcy kierowania organizacją przez nowe kierownictwo ZPB praktycznie nie pracował.
Wskazał dalej, że oświadczenia nowych władz Związku podgrzewają antybiałoruską retorykę. Można zadać pytanie, dlaczego niektóre siły chcą zachować tych liderów. Dlatego że działają oni w kierunku destabilizacji sytuacji na Białorusi? - pytał urzędnik MSZ.
Michniewicz zwrócił uwagę, że konflikt wokół ZPB zbiegł się w czasie z przedwyborczą kampanią w Polsce. Jestem pewien, że sytuacja w ZPB w najbliższym czasie się ustabilizuje, ludzie sami ustawią wszystko na swoich miejscach - powiedział. Wiceminister poinformował, że na wyznaczony na 27 sierpnia zjazd Związku wybierani są obecnie "spokojni i zrównoważeni" delegaci, a zebrania kół terenowych odbywają się w spokojnej atmosferze.
Wiceszef białoruskiego MSZ wezwał swoich kolegów w Polsce, aby nie tracili czasu, energii i pieniędzy i skoncentrowali się na tych ważnych problemach, które istnieją w stosunkach dwustronnych. Michniewicz powiedział, że wymiana handlowa przekracza 1,5 mld dolarów i w tym roku może dojść do 2 miliardów dolarów. Jednak obecnie białoruscy biznesmeni pytają, czy np. warto, żeby jechali na wystawę specjalistyczną do Polski, czy nie dojdzie do zniszczenia ich ekspozycji, czy wystawa nie będzie blokowana?
Jako inny przykład ważnej współpracy wysoki urzędnik MSZ wymienił współpracę transgraniczną w dziedzinie ekologii czy przekraczania granicy. My moglibyśmy rozwiązać sprawę wydawania wieloletnich wiz uprawniających do wielokrotnego przekraczania granicy czy wydawania bezpłatnych wiz dla mieszkańców terenów przygranicznych. To wszystko jest blokowane przez stronę polską - powiedział.
Pytany o ewentualne sankcje gospodarcze Polski wobec Białorusi, wiceminister powiedział, że Białoruś sprzedaje do Polski dużo towarów, które z łatwością może eksportować na inne rynki - jako przykład podał paliwa, cement, tekstylia. Podkreślił, że z handlu z Białorusią żyje wiele polskich firm, i zapytał, czy ci, którzy proponują sankcje, myślą o ich losie.