Białe głosowanie
Wśród kart z nazwiskami kandydatów wyborca -
w najbliższych wyborach parlamentarnych - powinien otrzymać także
kartę oznaczoną ostatnim numerem. Przeczytałby na niej:
"Popierając demokrację, biorę udział w wyborach, ale nie wybieram
żadnej z przedstawionych mi list kandydatów (albo nie wybieram
żadnego z przedstawionych mi kandydatów)" - pisze "Trybuna".
04.10.2004 | aktual.: 04.10.2004 07:15
Taka karta, nazywana w starych demokracjach "białą", mogłaby skłonić do skorzystania z zapisanego w art. 62 konstytucji prawa wyborczego znaczną rzeszę obywateli, którzy mówią "nie" całej klasie politycznej. To propozycja prof. Jacka Wodza.
Zgodnie z art. 4 konstytucji, władza zwierzchnia w RP należy do narodu, który sprawuje ją przez swoich przedstawicieli. Tymczasem 47% obywateli nie identyfikuje się z żadną partią polityczną - wynika z badań CBOS z br. W 2001 r. poszło do urn jedynie 46% wyborców. W przyszłym roku może ich być niewiele więcej niż 30 proc.
W związku z nadciągającą kampanią wyborczą politycy prześcigają się w pomysłach nad nowelizacją ordynacji wyborczej. Sprowadzają się one jednak do rozwiązań albo korzystnych dla danej partii (jednomandatowe okręgi wyborcze sprzyjałyby Platformie Obywatelskiej), albo populistycznych (np. wprowadzenie zakazu kandydowania przestępcom), mającym na celu wzrost popularności ugrupowania zgłaszającego poprawkę.
Pomysł "Trybuny" nie jest ani lewicowy, ani prawicowy. Przedmiotem jej zainteresowania nie są partie, lecz wyborcy - bez względu na ich poglądy. Bardzo wielu z nich nie idzie do wyborów dlatego, że nie interesują się polityką, lecz dlatego, że nie ufają żadnej partii. Mamy do czynienia z narastającą alienacją polityków od wyborców i wyborców od polityków.
Grozi nam demokracja bez wyborców. Niska frekwencja będzie sprzyjała podważaniu legitymacji parlamentu i wyłonionemu przez posłów rządu. Nowa możliwość oddania głosu - faktycznie przeciwko wszystkim - powinna zmusić partie do zajmowania się nie marketingiem politycznym w mediach, lecz reprezentowaniem faktycznych interesów elektoratu.
Propozycja "Trybuny" to także szansa na zmniejszenie poparcia dla partii skrajnych. Nie tylko z polskich doświadczeń wynika, że tzw. elektorat negatywny w akcie zemsty oddaje swój głos radykałom gotowym wysłać obecną klasę polityczną na Księżyc. Zamiast głosować na Samoobronę, wielu wyborców wrzuci do urny "białą kartę".
Prawie 80% Polaków uważa, że politycy są nieuczciwi i niewiarygodni, a prawie 90% - że dbają tylko o swoje interesy. Ludzie wierzą jednak, że może być lepiej, a zajmowanie się polityką nie jest zajęciem z definicji złym. 79% Polaków twierdzi bowiem, że polityką można się zajmować w uczciwy sposób. "Trybuna" sądzi, że będzie temu sprzyjało białe głosowanie. (PAP)