Bezsens w zawieszeniu
Drugi dzień z rzędu "Rzeczpospolita"
zmuszona jest zajmować się głębokimi nieprawidłowościami w
wymiarze sprawiedliwości - stwierdza komentator dziennika
Krzysztof Gottesman.
Wczoraj gazeta pisała o sądzie, który wystąpił o ujawnienie danych, mogących zmusić reportera "Rzeczpospolitej" do złamania tajemnicy dziennikarskiej i narazić go na niebezpieczeństwo. Dziś o prokuratorze, który doprowadził do formalnego oskarżenia redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" o odmowę zamieszczenia sprostowania.
Oba opisane przypadki tylko formalnie dotyczą "Rzeczpospolitej". Gottesman pisze, że nie we własnej sprawie występuje jego redakcja, nadając im rozgłos. W obu zagrożone zostały podstawowe zasady demokratycznego państwa prawa.
Dzięki decyzji Ministerstwa Sprawiedliwości akt oskarżenia przeciw naczelnemu "Rzeczpospolitej" został w ostatniej chwili wycofany. To za mało. Wyjaśnienia wymaga, dlaczego w ogóle do niego doszło, dlaczego sędzia, którego immunitet zawieszono, jest pod ochroną swoich kolegów, a maszyna sprawiedliwości z całą determinacją i surowością zajmuje się sprostowaniem prawdopodobnie wcale sprostowaniem niebędącym - podkreśla komentator.
Decyzja w sprawie naczelnego "Rzeczpospolitej" została zawieszona. Czy to będzie zawieszenie symboliczne, po którym nastąpi oczyszczenie i rzeczywiste działanie państwa prawa? Trzeba mieć taką nadzieję. W przeciwnym razie coraz bardziej podkopywany będzie fundament państwa demokratycznego - konkluduje Krzysztof Gottesman.