Bezrobotni zarabiają na fotoradarach
Fotoradary, które miały poprawiać bezpieczeństwo na drogach, dla wielu polskich gmin okazały się dobrym sposobem na podreperowanie dochodów i walkę z bezrobociem. Do ich obsługi zatrudniani są ludzie bez pracy, a mandaty zasilają budżety gmin setkami tysięcy złotych - pisze "Dziennik".
31.07.2008 | aktual.: 31.07.2008 09:36
Zapotrzebowanie na fotoradary jest tak duże, że producenci ledwo nadążają z zamówieniami. Jednym z pierwszych miast, które kupiło fotoradary był położony w zachodniopomorskiem 2,2-tys. Biały Bór. Urządzenie było niezbędne, bo w mieście krzyżują się dwie drogi krajowe, a podróżujący nimi kierowcy niezbyt chętnie zdejmowali nogę z gazu.
Polecamy:
Dzięki fotoradarom w ciągu roku samorząd zarobił na mandatach prawie 2 mln zł, czyli ponad 10% budżetu, a pracę w dotkniętej 26%. bezrobociem gminie znalazło dziesięć osób, które zajmują się wyłącznie obsługą urządzenia oraz obróbką i wysyłaniem zdjęć.
Niewielka gmina dzięki jednemu tylko fotoradarowi jest w stanie wystawić większą liczbę mandatów niż cała mazowiecka policja.