Bezpieczniejszy świat noworodka
Z roku na rok w Polsce umiera coraz mniej noworodków. To znak, że jakość naszego systemu ochrony zdrowia poprawia się - informuje "Rzeczpospolita".
Według najnowszych danych tuż przed urodzeniem i tuż po nim umiera ośmioro noworodków na tysiąc porodów. Jeszcze w 1999 r. ten wskaźnik, nazywany umieralnością okołoporodową, wynosił 10,8 promila. Śmiertelność wśród dzieci spada. To sukces - podkreśla krajowy konsultant ds. ginekologii i położnictwa prof. Stanisław Radowicki.
Najlepiej jest na Opolszczyźnie - tu wskaźnik umieralności okołoporodowej osiągnął 5,7 promila, czyli tyle, ile wynosi średnia dla krajów Unii Europejskiej. Najgorzej jest w sąsiednim województwie - na Dolnym Śląsku, gdzie tuż przed i tuz po porodzie umiera 9,32 dziecka na tysiąc. Właśnie w tym regionie sytuacja służby zdrowia jest od lat najtrudniejsza: szpitale toną w długach - pisze gazeta.
Trzeba jednak przyznać, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat województwo dolnośląskie wykonało ogromny skok - podkreśla prof. Radowicki.
Wśród przyczyn poprawy bezpieczeństwa noworodków lekarze wymieniają coraz lepszą opiekę nad przyszłymi matkami. Podkreślają, że są w stanie ratować noworodki, które urodziły się w 24. czy 25. tygodniu ciąży.
Co trzeba jeszcze poprawić? Słabością służby zdrowia jest niejasny podział kompetencji między szpitalami, niska świadomość matek w ciąży, starzejący się sprzęt i bieda. Bardzo wiele z tych dzieci, które umierają przed lub tuż po porodzie, rodzą matki w bardzo trudnej sytuacji życiowej i materialnej. Kobieta, która nie czeka na dziecko, jest sama i bez środków do życia, ucieka przed pomocą lekarską - mówi "Rzeczpospolitej" krajowy konsultant do spraw neonatologii prof. Ewa Helwich. (PAP)