Polska"Bezpieczna taksówka dla kobiet" we Wrocławiu

"Bezpieczna taksówka dla kobiet" we Wrocławiu

Dwie wrocławskie korporacje taksówkarskie
przystąpiły do akcji "Bezpieczna taksówka dla kobiet". Stosowne
porozumienie podpisano we Wrocławiu. Według ustaleń
samochody zostaną opatrzone stosownymi nalepkami, a kierowcy będą
zobowiązani do udzielania kobietom pomocy.

Jak wyjaśniła pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Ewa Waszkiewicz, przystąpienie korporacji do akcji oznacza m.in., że gdy taksówkarz należący do jednej z nich zobaczy w nocy w mieście kobietę, będzie miał obowiązek zatrzymać się, zapytać, czy nie trzeba jej pomóc.

Do akcji przystąpiły we Wrocławiu korporacje: MPT Wrocław 919 oraz Radio Taxi Serc. Łącznie obie firmy mają 360 samochodów. Każdy kierowca z korporacji otrzyma nalepkę o wzorze takim samym w całym kraju, którą będzie musiał nakleić na szybie prawych tylnych drzwi. Taksówkarze zostali także zobowiązani do zaczekania, aż kobieta po opuszczeniu samochodu bezpiecznie znajdzie się w mieszkaniu. Po zmierzchu taksówkarze mają proponować podwiezienie paniom stojącym na przystankach komunikacji miejskiej. Każda pasażerka otrzyma też 10-procentowy rabat.

"Nie trzeba było nas namawiać do podpisania tej umowy. Istniejemy od 10 lat i stosujemy te zasady, nawet bez nalepki. Teraz to będzie oficjalnie, bo każdy zobaczy symbol na szybie" - powiedział Marian Urbański z Radia Taxi Serc. Taksówkarz nie wie, czemu inne korporacje nie przystąpiły do akcji. "Były rozmowy z innymi firmami, temat jest otwarty. Może inni bali się kar? Może dlatego?" - zastanawiał się Urbański.

Taksówkarzowi z korporacji, które przystąpiły do akcji, grozi np. kara 100 zł, jeśli nalepka znajdzie się w niewłaściwym miejscu. Członkinie Ligi Kobiet Polskich będą anonimowo sprawdzać wykonanie porozumienia.

Do akcji nie przystąpiło m.in. Zrzeszenie Transportu Prywatnego - największa wrocławska korporacja, w której jeździ 350 samochodów. "LKP nie chciała z nami rozmawiać. Nie wiem dlaczego. Może im się nie spodobała moja dociekliwość? A może moje stwierdzenie, że nasza korporacja zawsze była bezpieczna dla kobiet?" - ocenił prezes ZTP Taxi Jerzy Pijanka.

Tymczasem Urszula Dobrucka z wrocławskiego oddziału Ligi powiedziała, że ZTP nie chciało zaakceptować pewnych punktów porozumienia. "Wysłaliśmy zaproszenia do 11 korporacji, także do ZTP. Przemiły pan Pijanka uczestniczył w 3-4 spotkaniach. Niestety, gdy są dwie strony umawiające, to obie muszą zaakceptować te same warunki. Zrzeszeniu nie podobało się, że jest to akcja charytatywna oraz konieczność udzielania rabatu. Wydaje mi się, że skoro podpisaliśmy porozumienie z dwiema korporacjami, to jest ono dobrze sformułowane" - zauważyła Dobrucka.

Samochody z korporacji uczestniczących w akcji będą oklejone nalepkami z napisem "Bezpieczna taksówka dla kobiet" jeszcze w środę. W stolicy Dolnego Śląska jeździ około 2,5 tys. taksówek.

Akcja "Bezpieczna taksówka dla kobiet" została zainaugurowana 8 marca tego roku w Warszawie pod auspicjami obecnej wicepremier Izabeli Jarugi-Nowackiej. Oprócz stolicy i Wrocławia bezpieczne taksówki jeżdżą w 12 polskich miastach, m.in. w Opolu, Sosnowcu i Trójmieście.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)