Bezlitosny pochód angielskiego
Jest wszechobecny. Dla 380 milionów ludzi to mowa ojczysta. Uczy się go miliard osób, a do roku 2050 będzie się nim posługiwać połowa ludzkości. Angielski – język globalizacji, międzynarodowego biznesu, polityki i stosunków dyplomatycznych.
11.06.2007 | aktual.: 11.06.2007 11:27
Język angielski i globalizacja podbijały świat ręka w rękę. Istnienie wspólnego języka przyspieszało proces globalizacji i na odwrót. Wszystko zaczęło się od światowej dominacji dwóch kolejnych imperiów anglojęzycznych, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych, a dziś ich dzieło kontynuuje potężny internet. Angielski to język komputerów. Widać go na plakatach na Wybrzeżu Kości Słoniowej, słychać w piosenkach popowych w Tokio. Sporządza się w nim oficjalne dokumenty w Phnom Penh. Po angielsku nadaje programy Deutsche Welle i śpiewa Islandka Björk. Uczą go francuskie szkoły biznesu. Toczą się w nim spotkania gabinetowe w Boliwii. Zaiste, język, którym w XIV wieku mówił tylko „gmin” Anglii – jak ujął to wtedy Robert z Gloucester – przeszedł długą drogę. Jest teraz językiem globalnym.
Tu mówi Londyn
Jak to możliwe? Stało się tak nie dlatego, że angielski jest łatwy. To prawda, rodzaje gramatyczne nie sprawiają trudności, bo zaimek it odnosi się do wszystkich rzeczowników nieożywionych, rodzaj męski zarezerwowany jest tylko dla istot płci męskiej, a żeński dla istot płci żeńskiej (oraz statków i krajów). Ale czasowniki są często nieregularne, gramatyka jest dziwaczna, a pisownia ma się do wymowy jak pięść do nosa. Angielski jest teraz używany powszechnie w tylu miejscach, że powstały jego n-te odmiany, niektóre tak osobliwe, że nawet ci, dla których jest językiem ojczystym, mają problemy ze zrozumieniem siebie nawzajem. Ale gdyby istniała tylko jedna wersja, wtedy dopiero byłby kłopot.
Jako język o wielu korzeniach – romańskich, germańskich, nordyckich, celtyckich i tak dalej – angielski nieuchronnie stał się miszmaszem. Jego elastyczność sprawia, że jest jeszcze bardziej zabałaganiony i zarazem silniejszy. Stawia niewiele barier przed nowymi słowami. Co roku wydawcy publikują nowe słowniki wyszczególniające bezlik neologizmów. Ostatnie dziesięciolecie wydało nie tylko chmarę słów związanych z internetem, komputerami i telefonami (browser, dowloading, texting), lecz także mnóstwo określeń z żargonu młodzieżowego (fave, fit, pants, phat, sad).
Seth Mydans
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".