Bezdomny brutalnie pobił społecznika w środku Warszawy. "Aż stracił przytomność"
35-letni bezdomny Sylwester A. na trzy miesiące trafił do aresztu. Mężczyzna odpowie za przyczynienie się do śmierci znanego warszawskiego działacza Witolda Wójtowicza, którego pobił w centrum Warszawy. Wirtualna Polska dotarła do informacji o tym, co jest na monitoringu. To na nim widać całe zajście. Szczegóły są wstrząsające.
04.07.2024 20:15
Był czwartek, 27 czerwca. Tuż obok Złotych Tarasów na wysokości ulicy Emilii Plater 41 rozdawano posiłki dla potrzebujących. Jak przekazywała prokuratura, pokrzywdzony, jak i podejrzany przyjechali w okolice centrum handlowego, by otrzymać jedzenie. Mężczyźni się nie znali. W pewnym momencie doszło pomiędzy nimi do sprzeczki. 66-latek miał zwrócić uwagę bezdomnemu 35-latkowi, że ten wepchał się do kolejki.
Wirtualna Polska dotarła do osoby, która przedstawiła, co zarejestrował monitoring. Z opisu, który przekazała, wynika, że zarówno 66-letni Witold, jak i 35-letni Sylwester A. nie stali w kolejce, a tuż obok niej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Na nagraniach wyraźnie widać, jak 66-latek został zaatakowany w głowę. Napastnik wielokrotnie uderzał go pięściami z ogromną siłą. Film z tego powodu można określić jako brutalny. Mężczyzna próbował się bronić, a potem starał się przemieścić. Sprawca jednak nie odpuszczał. Trwało to do momentu, aż stracił przytomność i upadł - słyszymy.
Wszystko działo się na oczach innych ludzi, którzy nie próbowali rozdzielić mężczyzn czy przerwać ataku. Nie wiadomo, czy coś krzyczeli lub mówili, bo nagranie jest bez dźwięku.
Nie żyje znany społecznik
66-letni Witold Wójtowicz trafił do szpitala, gdzie zmarł. Mężczyzna był emerytem, ale na co dzień współpracował z Domem Kultury w Rembertowie. Mocno angażował się też w kulturalne życie Warszawy.
"Z głębokim żalem i bólem w sercach przyjęliśmy wiadomość o tragicznej śmierci naszego kolegi, artysty muzyka, wspaniałego człowieka, drogiego przyjaciela, wieloletniego pracownika domu kultury, znanego i lubianego przez wszystkich wodzireja rembertowskich potańcówek. Zawsze uśmiechnięty i pogodny, niósł radość nam i mieszkańcom Rembertowa. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci. Rodzinie oraz bliskim zmarłego składamy wyrazy szczerego współczucia" - przekazał na Facebooku Dom Kultury "Rembertów".
Pracownicy Domu Kultury z szacunku do rodziny nie chcą komentować sprawy i odsyłają do powyższego oświadczenia.
Kluczowe w sprawie będą wyniki sekcji zwłok. Jak przekazał Wirtualnej Polsce Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, podejrzanemu grozi nawet od 5 lat więzienia do nawet dożywocia.
Czytaj też: