Bezdomni i bezrobotni manifestowali przeciwko dyskryminacji

W naszym rozumieniu jest to dzień protestu przeciwko dyskryminacji osób pokrzywdzonych - przez rządy, przez ustrój, przez społeczeństwo - powiedział szef GTCh i jeden z liderów mniejszości niemieckiej w Polsce Dietmar Brehmer.

Zaznaczył, że marsz nie nawiązuje do tradycji komunistycznych, ale walki ludzi sponiewieranych i dyskryminowanych o swoje prawa. Brehmer przekonywał, że podobne akcje mają zwrócić uwagę społeczeństwa na ważny problem. Może obudzimy nie tylko serca, ale przede wszystkim umysły ludzi - mówi.

Pochód bezdomnych wyruszył sprzed siedziby GTCh. Na jednym z transparentów był napis, że to marsz "Przeciw nierówności i dyskryminacji". Na innym napisano: "Spisane będą czyny i rozmowy". To cytat z wiersza Czesława Miłosza "Który skrzywdziłeś.." Demonstranci nieśli też flagi Polski, Niemiec i Unii Europejskiej.

Na czele marszu ciągnięto wózek z węglem, na którym siedziała ubrana w biały strój lalka. Według organizatorów to "symbol nadziei Śląska, która zawiodła". Posiadanie zasobów naturalnych, które mają tworzyć bogactwo kraju, zapewniła korzyści tylko nielicznym - mówili.

Dalej szli demonstranci z podziurawionymi czerwonymi sztandarami. Chodzi o odrzucenie tego wszystkiego, co przyniósł Polsce komunizm, a jednocześnie pokazanie i przypomnienie, że jest w Polsce nowy proletariat - to bezdomni, bezrobotni i ci, którzy zarabiają po kilkaset złotych - wyjaśnił Brehmer.

Po pochodzie jego uczestnicy zjedli obiad w siedzibie GTCh.

Górnośląskie Towarzystwo Charytatywne istnieje od 1989 r. Jest jedną z pierwszych pozakościelnych i pozarządowych organizacji tego typu. Codziennie stołówka GTCh wydaje ok. 300-500 posiłków, co rocznie daje ok. 150 tys. posiłków. Każdego roku organizacja udziela też ponad 30 tys. noclegów. Stowarzyszenie prowadzi schronisko dla bezdomnych, noclegownię oraz świetlicę środowiskową dla dzieci z rodzin najbardziej potrzebujących.