Bezcenna krew w zlewie

Nagminnie przetacza się trzy jednostki krwi
zamiast dwóch, bo NFZ za tyle płaci. Mówi się o wylewaniu "tej
trzeciej" do zlewu. Taki bulwersujący wpis znalazł się na bardzo
popularnej wśród medyków stronie internetowej czasopisma "Medycyna
Praktyczna" - podaje "Gazeta Wyborcza". Zgodnie z przyjętymi od
tego roku zasadami płacimy za krew dopiero wtedy, gdy pacjent
wymaga podania więcej niż dwóch jednostek krwi, czyli w praktyce
od trzeciej - informują pracownicy biura prasowego NFZ.

Z wyliczeń Funduszu wynika, że szpital dostaje wtedy ok. 270 zł. Problem jednak w tym, że takiej ilości krwi się nie zużywa - pisze "Gazeta Wyborcza". Statystycznie rzecz biorąc, pacjent potrzebuje zwykle dwóch jednostek - mówi Jolanta Zatorska z krakowskiego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Ale wtedy NFZ za to nie zapłaci. Taki sposób finansowania obowiązuje dopiero od tego roku. Przedtem leczenie krwią odbywało się na takich samych zasadach jak lekarstwami, czyli jako składnik procedury medycznej, i nie było osobno płacone. Kilka tygodni temu media donosiły o brakach krwi. Czy te sprawy mogą się łączyć? Specjaliści twierdzą, że nie, że to specyfika wakacyjna i że co roku jest tak samo - informuje dziennik.

Mamy już dane z pierwszego półrocza tego roku. Na szczęście nie zauważyłam wyjątkowego zużycia krwi w szpitalach - mówi Magdalena Łętowska, krajowy konsultant w dziedzinie transfuzjologii. Rocznie pozyskujemy 700-800 tys. jednostek krwi. Gdyby krew trafiała do zlewu, to zapotrzebowanie zwiększyłoby się o jedną trzecią. Nie zauważyliśmy takiego zjawiska. Ale według gazety mówi też, że być może w kraju zdarzają się pojedyncze przypadki. Choć aż trudno mi w to uwierzyć, bo byłoby to tak niehumanitarne zachowanie, że słów brakuje - dodaje.

Chirurg ze szpitala powiatowego na południu Polski mówi "Gazecie Wyborczej", że z jego doświadczenia wynika, iż w przypadku podawania krwi dochodzi do tzw. nadużywania wskazań. Gdy krew podajemy dorosłym pacjentom, to po prostu tę trzecią jednostkę też przetaczamy pacjentowi. Najgorzej jest z dziećmi. One nie potrzebują aż tyle krwi, z reguły wystarcza im jedna jednostka. Wtedy resztę wylewamy - wyjaśnia. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)