"Bez Grechuty Kraków będzie innym miastem"
Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy - przypominał słowa piosenki Marka Grechuty ks. Stefan Misiniec, proboszcz parafii pw. Najświętszego Salwatora, podczas mszy żałobnej za Marka Grechutę. A są to słowa, które zrodziły się z głębi i tęsknoty. Ks. Misiniec mówił podczas homilii o artyście: miał być architektem, wciągnęła go jednak siła słowa i harmonia dźwięku. Zaczął budować świat otuchy, nadziei i radości. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski powiedział, że bez Grechuty Kraków będzie innym miastem.
Teraz powrócił do tych miejsc, których jeszcze nie znamy, do tej ojczyzny, do której wszyscy pielgrzymujemy. Towarnicka Elżbieta uświetniła mszę żałobną swoim śpiewem. Artyści "Piwnicy pod Baranami" wykonali na koniec "Dezyderatę", której anonimowy tekst znaleziono w kościele św. Pawła w Baltimore, a którą artyści śpiewają zawsze na zakończenie programu. Kiedy z bazyliki wynoszono trumnę z ciałem Grechuty, rozbrzmiały dźwięki muzyki napisanej przez Marka Grechutę do słów wiersza "Ocalić od zapomnienia" K. I. Gałczyńskiego. Zebrani w kościele zaczęli spontanicznie bić brawo. Nie kryli łez wzruszenia. Była godzina 11. Na wieży mariackiej strażak zaczął grać hejnał Kondukt nie przeszedł ulicami miasta. Zgromadzeni dochodzili, dojeżdżali tramwajami na cmentarz Rakowicki. Mieli w rękach białe i czerwone róże. O 12.10 w kaplicy cmentarnej zaczęły bić dzwony. Kondukt przeszedł alejkami do al. Zasłużonych. Niedaleko grobu Piotra Skrzyneckiego i Barbary Kwiatkowskiej-Lass stał skromny, drewniany krzyż. Mówi się, że
nie ma ludzi niezastąpionych- mówił Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. Są. To artyści, to takie osoby jak Marek Grechuta, który - choć przybył z Zamościa - wybrał Kraków na swoje miasto. Tu odbierał swoje nagrody, tu stał się sławny, tu tworzył słowa pełne miłości i nadziei. Tego wszystkiego będzie nam brakować, bez niego Kraków będzie innym miastem.
W imieniu przyjaciół, twórców "Piwnicy pod Baranami", pożegnał Marka Jan Kanty Pawluśkiewicz, który razem z Grechutą zakładał Anawę. Pożegnał go słowami wiersza poświęconego Markowi Grechucie, a napisanego przez Leszka Aleksandra Moczulskiego: "Pasaże z mgły marzeń w twoich piosenkach nie miną. Dziś smutek nas boli, gdyż wszystko przygasło. Lecz jest twa muzyka jak kwiaty, jak światło. Nas wielka cisza dziś dotyka, okryta bielą obłoków. Muzyka Twa nie ustanie ze swoją zwiewną lekkością. Co rozdawałeś, nam dałeś. Zostaje tu wraz z twoją i naszą miłością" - napisał poeta.
Katarzyna Kachel