Bez decyzji o preparowaniu zwłok
Rada Sołecka Sieniawy Żarskiej w
Lubuskiem nie wydała żadnej opinii ws.
lokalizacji w tej wsi zakładu preparowania zwłok. Jej członkowie,
podobnie jak mieszkańcy wsi, czekają na spotkanie z Guentherem von
Hagensem - poinformowała wieczorem sołtys Sieniawy Żarskiej
Krystyna Korzeniowska.
Ta średniej wielkości wieś w Lubuskiem (około 1 tys. mieszkańców) stała się znana w całej Polsce dzięki Guentherowi von Hagensowi - niemieckiemu naukowcowi, zajmującemu się preparacją zwłok i ich wystawianiem jako eksponatów. Kupił on ziemię i budynki w tej wsi i zaproponował uruchomienie tam swojej działalności.
Jak poinformował sekretarz gminy Żary Andrzej Chwiędacz, Rada Sołecka jest jedynie organem opiniodawczym. Ostateczna decyzja co do stosunku mieszkańców wobec planów von Hagensa ma podjąć zebranie wiejskie z jego udziałem. Wg. wcześniejszych zapowiedzi ma on przyjechać na spotkanie z mieszkańcami do Sieniawy Żarskiej na przełomie maja i czerwca.
Kontrowersyjna sprawa inwestycji von Hagensa w Sieniawie Żarskiej podzieliła mieszkańców wsi. Część z nich zdecydowanie sprzeciwia się otwarciu zakładu preparowania zwłok; inni twierdzą, że 300 nowych miejsc pracy, które obiecuje Niemiec, to dobra oferta.
Kontrowersyjny naukowiec w ub. roku kupił od innego Niemca hektar ziemi i budynki po Państwowym Ośrodku Maszynowym w Sieniawie Żarskiej. W swoim oświadczeniu skierowanym do mieszkańców napisał, że nie zamierza działać wbrew ich woli.
Von Hagens planuje otwarcie w Polsce zakładu, zajmującego się preparowaniem ludzkich zwłok dla celów naukowych i artystycznych. Ciała przekazywane są na mocy testamentów. Von Hagens, wykorzystując opracowaną przez siebie technologię, polegającą na zastępowaniu płynów w organizmie substancjami chemicznymi, robi z nich eksponaty, które prezentuje na wystawach. Obecnie Niemiec swoją działalność prowadzi w Chinach.
W Polsce interesy von Hagensa reprezentuje jego 89-letni ojciec. Spotkał się już on z mieszkańcami Sieniawy Żarskiej, przywiózł ze sobą oświadczenie syna. Wyjechał jednak z Polski po tym, jak dziennikarze "Rzeczpospolitej" i niemieckiego "Der Spiegel" ustalili, że w czasie wojny był on aktywistą NSDAP i służył w SS. Poznański oddział IPN zapowiedział, że sprawdzi wojenną działalność w Polsce ojca Guenthera von Hagensa.