Betanki z Kazimierza Dolnego z nakazem eksmisji
Sąd Rejonowy w Puławach orzekł eksmisje 21 byłych betanek z klasztoru w Kazimierzu Dolnym. Sąd uznał, że zamieszkują tam bezprawnie. Wyroki zapadły w oddzielnych procesach dotyczących poszczególnych osób. Wszystkie zapadły zaocznie; są nieprawomocne. Do puławskiego sądu wpłynęło w sumie 49 takich spraw.
Puławski sąd rozpatrywał w środę 24 sprawy z powództwa władz zgromadzenia betanek, które wystąpiły do sądu o eksmisję zbuntowanych sióstr. Uważają, że wydalone z zakonu kobiety nie mają prawa mieszkać w klasztorze. Mimo wielokrotnych wezwań nie chcą go opuścić dobrowolnie.
W jednej sprawie pełnomocnik władz zakonu Ewa Stepowicz-Lizut wycofała pozew, ponieważ kobieta, której dotyczył wyprowadziła się z klasztoru. W dwóch sprawach sąd odroczył ogłoszenie wyroków, ponieważ brakowało kompletu dokumentów. W pozostałych 21 sprawach zapadły wyroki uwzględniające żądania pozwów.
Sprawy na wniosek władz zgromadzenia betanek były rozpatrywane z wyłączeniem jawności. W rozprawach uczestniczyła - jako jedyny świadek - zakonnica Anna K.
Wyroki zapadły zaocznie ponieważ zbuntowane siostry nie przybyły do sądu. Uzasadnione było wydanie wyroku zaocznego wobec biernej postawy pozwanej, która nie przybyła do sądu. Powód wykazał, że jest właścicielem nieruchomości, zaś pozwana zajmuje ją bez tytułu prawnego - powiedziała uzasadniając pierwsze orzeczenie sędzia Anna Czuraszkiewicz
Podobnie argumentował sąd w pozostałych, rozstrzygniętych już sprawach. Orzekł, że pozwanym nie przysługuje prawo do lokalu socjalnego. Nadał wyrokom rygor natychmiastowej wykonalności - poinformowała przewodnicząca wydziału cywilnego puławskiego sądu Małgorzata Skoczewska.
Pełnomocnik zgromadzenia betanek była usatysfakcjonowana wyrokami. Zostały orzeczone eksmisje, czekamy teraz na uprawomocnienie się wyroków i na następne sprawy. Gdy zakończą się wszystkie procesy władze zgromadzenia podejmą decyzje w jaki sposób te wyroki będą wykonane. Na pewno będzie najpierw wezwanie do dobrowolnego opuszczenia nieruchomości - powiedziała dziennikarzom Stepowicz-Lizut.
Łącznie Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej złożyło do puławskiego sądu 49 pozwów o eksmisję. Jeden pozew dotyczy mężczyzny. Byłe betanki nie przyjęły wezwań sądowych. Terminy następnych procesów puławski sąd wyznaczył na 30 kwietnia i 8 maja.
Władze zgromadzenia betanek złożyły też do prokuratury wniosek o karne ściganie byłych zakonnic. Zarzuciły im zajmowanie klasztoru wbrew woli właściciela, czyli popełnienie przestępstwa naruszenia miru domowego. Puławska prokuratura w drodze pomocy prawnej zbiera obecnie informacje o zbuntowanych betankach w ich stałych miejscach zamieszkania na terenie całego kraju.
Konflikt wśród betanek trwa ponad dwa lata. W sierpniu 2005 r. z funkcji przełożonej generalnej zakonu odwołana została Jadwiga Ligocka, a mianowano nową - siostrę Barbarę Robak. Decyzja taka zapadła po wizytacji delegata Watykanu w klasztorze w Kazimierzu, który przybył tam z powodu skarg niektórych zakonnic. Władze kościelne uznały, że Ligocka przyjmowała do zakonu nieodpowiednie kobiety, podejmowała decyzje z pominięciem zasad obowiązujących w zakonie, kierowała się "prywatnymi objawieniami", które nie były zgodne z nauczaniem Kościoła.
Ligocka i część sióstr nie podporządkowały się decyzji Watykanu i zamknęły się w kazimierskim klasztorze. W październiku ubiegłego roku ostateczną decyzją Stolicy Apostolskiej zostały wydalone z zakonu.
Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej powstało w 1930 r. Jego głównym zadaniem jest pomoc kapłanom w spełnianiu obowiązków parafialnych. Betanki m.in. prowadzą katechezę, odwiedzają chorych, pracują jako zakrystianki i organistki. Swoje domy zakonne mają w wielu miejscach w Polsce, pracują także za granicą.