PolskaBetanki chcą od ks. Romana K. przeprosin

Betanki chcą od ks. Romana K. przeprosin

O rozważenie możliwości warunkowego umorzenia postępowania przeciwko księdzu Romanowi K., oskarżonemu o bezprawne przebywanie w klasztorze w Kazimierzu Dolnym, zwróciło się do sądu w Lublinie zgromadzenie sióstr betanek.

04.12.2009 | aktual.: 04.12.2009 14:08

Jako warunek umorzenia procesu betanki domagają się przeprosin od ks. K. na łamach "Rzeczypospolitej" i "Niedzieli" oraz zapłacenia przez niego 5 tys. zł na rzecz lubelskiego Hospicjum Małego Księcia.

Sąd przerwał rozprawę i wyznaczył na 21 grudnia posiedzenie w celu rozpatrzenia wniosku o warunkowe umorzenie sprawy.

Ks. Roman K. oskarżony jest o to, że wbrew woli władz kościelnych przebywał w 2007 r. wśród zbuntowanych betanek w klasztorze w Kazimierzu Dolnym. Nie opuścił go nawet po wyroku sądu, który nakazał eksmisję. Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Sąd dwukrotnie kierował tę sprawę do mediacji; w obu przypadkach nie dała ona rezultatu. W piątek, po drugiej nieudanej próbie, proces miał ruszyć, jednak betanki wniosły o warunkowe umorzenie postępowania. Jak powiedział pełnomocnik zgromadzenia, adwokat Łukasz Lewandowski, betankom nie zależy na procesie i ukaraniu księdza, lecz chcą zadośćuczynienia krzywdzie, jakiej doznało zgromadzenie, Kościół i rodziny zakonnic.

W zaproponowanym tekście przeprosin ksiądz K. ma wyrazić żal z powodu przebywania w klasztorze w Kazimierzu Dolnym, przyznać, że jego postawa "spowodowała publiczne zgorszenie i wprowadziła zamieszanie u wiernych" oraz przeprosić Kościół za nieposłuszeństwo decyzjom Stolicy Apostolskiej, Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej a także władze archidiecezji lubelskiej, wiernych i rodziców betanek.

Oskarżony nie ustosunkował się do propozycji; jego pełnomocnik poprosił o czas do namysłu.

Na początku kwietnia lubelski sąd warunkowo umorzył postępowanie w zakresie zarzutów dotyczących znieważenia przez ks. K. policjantów w czasie eksmisji zbuntowanych betanek z klasztoru w Kazimierzu. Sąd zaakceptował wyniki mediacji księdza z policjantami. Roman K. zobowiązał się przeprosić funkcjonariuszy w formie listu do Komendanta Głównego Policji i na łamach prasy oraz wpłacić 4 tys. zł na rzecz Podkarpackiego Hospicjum dla Dzieci w Rzeszowie.

Sprawa ks. Romana K. ma związek z konfliktem w zakonie betanek, jaki powstał kilka lat temu z powodu działalności byłej przełożonej generalnej Jadwigi L. Według władz kościelnych, podejmowała ona decyzje z pominięciem zasad obowiązujących w zakonie m.in. kierując się "prywatnymi objawieniami", które nie były zgodne z nauczaniem Kościoła.

Betanki z Kazimierza nie podporządkowały się decyzji o zmianie przełożonej. Władze kościelne wykluczyły je z zakonu, a władze zakonne wystąpiły do sądu o eksmisję byłych sióstr z klasztoru. 10 października 2007 r. komornik w asyście policji eksmitował ponad 60 zbuntowanych zakonnic oraz ks. Romana K., który przebywał w klasztorze. Prowadząca śledztwo w tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Puławach w listopadzie ubiegłego roku umorzyła to postępowanie w części dotyczącej naruszenia prawa przez Jadwigę L., z powodu śmierci kobiety.

Także w części dotyczącej bezprawnego przebywania w klasztorze zbuntowanych byłych zakonnic postępowanie zostało umorzone ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu. Według prokuratury, byłe siostry mieszkały w klasztorze, ponieważ były pod wpływem Jadwigi L., którą uznawały za swoją przełożoną i wobec której okazywały posłuszeństwo.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)