Bestia zionie co 3 minuty i nie odpowiada na SMS‑y
Nasz smok jest przestarzały i za nic nie chce dopasować się do wymagań turystów i krakowian - pisze "Polska Gazeta Krakowska". Jeszcze w tamte wakacje próbował być nowoczesny i zionął na SMS-a, niestety w tym sezonie odmówił współpracy. Usługa została zlikwidowana, bo instalacja bestii jest na nią zbyt kiepska.
19.06.2008 | aktual.: 19.06.2008 20:59
Najmłodsi turyści są zawiedzeni. To przecież tragedia, że nie mogą teraz napisać osobistego SMS-a do smoka. Bestia niestety straciła przez to na swej atrakcyjności.
Jaki jest numer do smoka? - dopytuje pani Barbara z wnuczkiem. Obiecałam wnusiowi, że będzie mógł napisać do niego, a smoczysko odpowie mu ogniem z paszczy - tłumaczy.
Niestety, nie ma na to żadnych szans. Tabliczka z numerem telefonu do smoka, która była przybita do postumentu poczwary, została usunięta, a turyści muszą się zadowolić tradycyjnym zionięciem co trzy minuty. To nuda - narzekają.
A miało być tak świetnie. Trzy lata temu krakowska gazownia wpadła na wyśmienity pomysł z SMS-ami. Przerobiono instalację doprowadzającą gaz ziemny do paszczy, zamontowano też sterownik. To dzięki niemu po wysłaniu SMS-a smok buchał ogniem dla jego autora. Do tego bestia wysyłała mu komunikat zwrotny "Witam pod Wawelem, za chwile będę zionął dla Ciebie". Dochód z opłaty 1,22 zł za SMS-a był przeznaczony na gaz i obsługę systemu teleoperatora.
Problemy smoka zaczęły się już podczas wakacji przed rokiem, kiedy bestia faktycznie miała pełną paszczę roboty. Biedak, nie mógł wyrobić się ze zleceniami. W końcu doszło do tego, że na osobistą realizację zamówienia trzeba było czekać kilka godzin, a nawet dni!
Wysyłający wiadomości byli wściekli. Zostaliśmy zasypani reklamacjami, postanowiliśmy więc zlikwidować usługę - przyznaje Andrzej Michniewski, zastępca dyrektora do spraw handlowych krakowskiej gazowni. Będzie można ją wznowić, o ile Krakowski Zarząd Komunalny, który opiekuje się smokiem, zdecyduje się na sfinansowanie przeróbki instalacji.
Jacek Bartlewicz, rzecznik prasowy KZK, przyznaje, że firma myśli o takiej inwestycji, ale nie w tym roku. Rok temu wydaliśmy na naprawę smoka 15 tysięcy. Był strasznie uszkodzony przez wandali, wyrywali mu instalację z pyska - mówi.
Teraz smok zionie od 8 rano do 20 co 3 minuty, a od godz. 20 do 8 rano co 10 minut.