ŚwiatBerlusconi z uśmiechem "grozi" dziennikarzowi

Berlusconi z uśmiechem "grozi" dziennikarzowi

Ponieważ wygram wybory i zostanę premierem, pan
powinien uważać na swoje miejsce pracy - tymi słowami, z
uśmiechem, zwrócił się lider włoskiej centroprawicy
Silvio Berlusconi do dziennikarza telewizji RAI Bruno Vespy.

Berlusconi z uśmiechem "grozi" dziennikarzowi
Źródło zdjęć: © AFP

10.04.2008 | aktual.: 11.04.2008 14:21

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/kampania-wyborcza-we-wloszech-6038637639422593g )[

]( http://wiadomosci.wp.pl/kampania-wyborcza-we-wloszech-6038637639422593g )
Kampania wyborcza we Włoszech

Vespa prowadzi najpopularniejszy program publicystyczny we włoskiej telewizji, nazywany ze względu na jego prestiż "trzecią izbą parlamentu".

W trakcie programu na trzy dni przed wyborami parlamentarnymi między dziennikarzem a byłym premierem doszło do ostrej wymiany zdań.

Kiedy Berlusconi - oskarżany w przeszłości o to, że jako premier kazał zwolnić z RAI krytykujących go dziennikarzy - powiedział Vespie w reakcji na cały szereg pytań, by uważał na swoje miejsce, ten odpowiedział: jeszcze jeden powód, by tego nie robić.

Po tym zaś, gdy Bruno Vespa powiedział owacyjnie reagującej na słowa Berlusconiego publiczności w studiu: tu się nie klaszcze, były premier zapytał go: a co to jest - telewizja sowiecka?.

Do tej wymiany ciętych ripost między przywódcą centroprawicowego Domu Wolności, magnatem telewizyjnym a znanym dziennikarzem doszło w trakcie nagrania programu, a poinformowała o niej Ansa. Program zostanie nadany w czwartek wieczorem.

Nie dojdzie natomiast do debaty telewizyjnej między Berlusconim a jego rywalem, liderem centrolewicowej Partii Demokratycznej Walterem Veltronim. Nie chciał jej były premier, argumentując, że powinien takie same debaty przeprowadzić z 14 innymi kandydatami poszczególnych partii na premiera.

W rezultacie zarówno Veltroni, jak i Berlusconi byli osobno gośćmi programu Bruno Vespy "Porta a porta" (Od drzwi do drzwi), oglądanego przez kilka milionów widzów. (ap)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)