Berlusconi: większość Włochów chce być taka, jak ja
Premier Włoch Silvio Berlusconi powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że większość Włochów chce być taka, jak on i popiera jego zachowanie. W wypowiedzi dla należącej do niego stacji Canale 5 szef rządu, uwikłany w skandale obyczajowe, uznał za nieprawdziwe doniesienia o spadku popularności.
07.09.2009 14:05
Premier podkreślił, że Włosi nie interesują się jego życiem osobistym, ale sposobem, w jaki kieruje rządem. - Większość Włochów chce być taka, jak ja, bo oni wiedzą, że Silvio Berlusconi nie kradnie - oświadczył. - Poparcie dla mnie wynosi 70% - zaznaczył.
Berlusconi wyraził też przekonanie, że stosunki jego rządu i jego osobiste z Kościołem są "znakomite". Kłamstwem nazwał medialne doniesienia o znacznym pogorszeniu się tych relacji w następstwie opublikowania przez wydawany przez jego rodzinę dziennik "Il Giornale" artykułu na temat redaktora naczelnego katolickiego "Avvenire" Dino Boffo.
Boffo, uznany przez środowiska kościelne i wielu polityków za ofiarę bezprecedensowego ataku podał się do dymisji w związku z burzą, jaka wybuchła, gdy gazeta ujawniła, że został przed pięcioma laty skazany w sprawie obyczajowej. Konsekwencją tego artykułu było między innymi odwołanie w ostatniej chwili przez Watykan spotkania Berlusconiego z sekretarzem stanu kardynałem Tarcisio Bertone.
Stosunki z Kościołem są znakomite od zawsze, oparte na stałym dialogu i takie będą dalej - ocenił szef włoskiego rządu. Następnie podkreślił, że nie planuje się w najbliższym czasie jego spotkania z kardynałem Bertone. - Nie widzę takiej potrzeby, nie prosiłem o takie spotkanie, bo nie ma o co prosić - oznajmił Berlusconi.
Komentując stawiane mu zarzuty ograniczenia wolności prasy, o co oskarża go między innymi lewicowa "La Repubblica", Berlusconi powiedział: - To żart mniejszości komunistów i katolików-komunistów oraz ich gazet, których niestety jest 90%.