Berlusconi: prezydent zadecyduje, kiedy mam podać się do dymisji
Premier Włoch Silvio Berlusconi oświadczył, że termin swej dymisji uzgodni z prezydentem Carlo Azeglio Ciampim. Centroprawicowy blok szefa rządu przegrał niedawne wybory parlamentarne i choć on sam nie uznaje ich wyników, po raz pierwszy dał do zrozumienia, że ustąpi ze
stanowiska.
Wszystko jest uzgodnione z szefem państwa. 28 kwietnia, czyli w dniu pierwszego posiedzenia parlamentu, będę rozmawiał z prezydentem republiki i to on powie mi, kiedy mam złożyć dymisję. Pozostanę w Palazzo Chigi (siedzibie Rady Ministrów) z powodów czysto administracyjnych - powiedział Berlusconi, pytany przez dziennikarzy o to, kiedy ustąpi.
Od zakończenia zwycięskich dla centrolewicy wyborów i potwierdzenia ich wyniku przez Sąd Najwyższy niektórzy włoscy politycy apelują do premiera, by natychmiast złożył rezygnację. Berlusconi nie uznaje wyników argumentując, że podczas wyborów doszło do licznych nieprawidłowości. Nie chce on przyznać się wprost do porażki i nie zamierza zadzwonić do przywódcy centrolewicy Romano Prodiego z gratulacjami.
Jednocześnie pałac prezydencki w specjalnej nocie poinformował niedawno, że to następca prezydenta Carlo Azeglio Ciampiego, którego kadencja mija 18 maja, powierzy Prodiemu misję powołania rządu. To oznacza zaś, że nowy rząd powstanie dopiero w drugiej połowie maja.
Tymczasem politycy wszystkich opcji apelują do 85-letniego Ciampiego, by pozostał na drugą kadencję. Ich zdaniem jedynie on ze swym autorytetem jest w stanie zagwarantować stabilność wobec trudnej sytuacji politycznej, w jakiej znalazły się Włochy.
Sylwia Wysocka