Berlusconi: nigdy nie zatelefonuję z gratulacjami do Prodiego
Szef rządu włoskiego Silvio Berlusconi
oświadczył, że "nigdy nie zatelefonuje" do przywódcy
centrolewicowej koalicji Romano Prodiego, aby pogratulować mu z
powodu zwycięstwa w wyborach parlamentarnych z 9 i 10 kwietnia,
ale pośrednio uznał w końcu zwycięstwo lewicy.
Nosimy w sercu ranę, rezultaty wyborów nie są takie, jakich pragnęliśmy, ale i tak jesteśmy pierwszą włoską koalicją - mówił Berlusconi na piątkowym wiecu swych zwolenników w Trieście.
Nie wierzę, aby ci panowie mogli naprawdę rządzić - powiedział lider koalicji centroprawicowej Dom Wolności.
Berlusconi wyraził przekonanie, że doświadczenie władzy lewicy będzie tylko przerywnikiem, my zaś - powiedział - użyjemy wszelkich reguł parlamentarnych, aby ją zneutralizować i nie dopuścić do tego, by zmasakrowała wszystkie reformy, jakie przeprowadziliśmy w państwie.
Zarzekając się, że "nie zatelefonuje nigdy do Prodiego", Berlusconi dodał: nigdy nie uznam swej porażki.
Powiedział też, że niezależnie od tego, jak bardzo będzie się starał Prodi, jego rządy zawsze będą sprzeczne z interesami kraju.
Zwycięstwo wyborcze centrolewicy potwierdził włoski Sąd Najwyższy, a prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush pogratulował telefonicznie Romano Prodiemu wygranych wyborów.