Berlin. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau na nieformalnym szczycie. Spór o niemieckiego ambasadora w tle
Polski minister spraw zagranicznych przebywa z dwudniową wizytą w Berlinie. I choć to debiut Zbigniewa Raua na europejskich salonach, to problemów do rozwiązania jest kilka. Berlin ma domagać się wyjaśnień ws. niemieckiego ambasadora, który od 2 miesięcy nie może objąć placówki w Warszawie.
Jak ujawniła "Gazeta Wyborcza" Arndt Freytag von Loringhoven od 2 lipca powinien pełnić funkcję ambasadora RFN w Warszawie (kadencja poprzednika wygasła dzień wcześniej - red.). Nominata Berlina zatwierdził jeszcze poprzedni szef polskiego MSZ - Jacek Czaputowicz. Za Niemcem przemawia duże doświadczenie: pracował w placówce dyplomatycznej w Moskwie, później był zastępcą szefa niemieckiego wywiadu (BND), a także bliskim współpracownikiem Sekretarza Generalnego NATO.
Dlaczego von Loringhoven jest nieobecny? Na przeszkodzie stanąć miało pochodzenie Niemca. Jego ojciec był żołnierzem Wehrmachtu, który w trakcie nalotów na Berlin w 1945 roku był w bunkrze Adolfa Hitlera. Bernd Freytag von Loringhoven osobiście przygotowywał raporty dla Fuehrera, podobno sam naczelnik III Rzeszy wydał zgodę na jego ucieczkę przed kapitulacją. Po wojnie nie został uznany za zbrodniarza wojennego i służył przez lata w Bundeswehrze oraz strukturach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Niemcy mają być bardzo niezadowoleni z takiego obrotu sprawy i domagają się szybkiego udzielenia zgody (agrements) na objęcie placówki przez swojego nominata. Ten temat ma pojawić się na nieformalnym szczycie ministrów spraw zagranicznych w Berlinie. Dla Zbigniewa Raua będzie to debiut w roli szefa dyplomacji.
Zbigniew Rau nowym szefem MSZ. Bartosz Arłukowicz: jest człowiekiem radykalnego skrzydła
Na agendzie rozmów pojawi się temat sytuacji w regionie, szczególnie sprawa białoruska, a także konfliktu na Morzu Śródziemnym pomiędzy Grecją a Turcją. W kuluarach szczytu - jak ujawnia onet.pl - dojdzie także do spotkania Heiko Massa ze Zbigniewem Rauem. Niemiec najprawdopodobniej postawi sprawę ambasadora, ponieważ coraz częściej rodzima prasa wywiera presję na powołanie Loringhovena na placówkę.
"W MSZ w Berlinie narasta zdumienie postawą polskich władz, które zwlekają z udzieleniem agrement (zgody władz na rozpoczęcie misji dyplomatycznej - red.) ambasadorowi Niemiec - czytamy "Sueddeutsche Zeitung". Bawarski dziennik upatruje w tym gry na zwłokę ze strony Warszawy. "Już od dawna polski rząd chce ograniczyć wpływ zagranicznych, szczególnie niemieckich wydawnictw na polskim rynku (...) Sprawa nowego ambasadora może być zawziętą próbą zwiększenia presji" - dodano.
Kwestia niemieckiego ambasadora pojawiła się także podczas rozmowy Angela Merkel - Mateusz Morawiecki. Oboje kontaktowali się w czwartek w sprawie rozwoju protestów na Białorusi. "Mam nadzieję, że ten problem zostanie rozwiązany" - przekazała na konferencji prasowej w Berlinie kanclerz RFN.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Źródło: "Gazeta Wyborcza", onet.pl