Według lekarzy, del Toro musi pożegnać się z planem na co najmniej trzy tygodnie. Sam aktor jednak nie bardzo przejął się wypadkiem. Tuż po nim błagał wręcz reżysera, by pozwolił mu dalej grać. Ekipa filmu wykazała się jednak rozsądkiem i natychmiast zawiozła del Toro na ostry dyżur.
Przystojny laureat Oscara wrócił do Los Angeles, gdzie zajmują się nim miejscowi specjaliści. To już druga kontuzja del Toro w tym roku. Kilka miesięcy temu, również podczas kręcenia filmu, aktor mocno poparzył sobie dłonie. (jask)