ŚwiatBelgia się ugina?

Belgia się ugina?

Belgijskie partie prowadzące negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu są bliskie porozumienia o zmianie kontrowersyjnej ustawy o sądzeniu zbrodni wojennych, która jest przyczyną napięcia w stosunkach między Belgią a USA.

Belgia jest ostro krytykowana, szczególnie przez Stany Zjednoczone, za obowiązującą ustawę, pozwalającą belgijskim sądom rozpatrywać sprawy cudzoziemców oskarżonych o zbrodnie wojenne i łamanie praw człowieka, niezależnie od tego, gdzie zostały one popełnione.

Belgijskie radio VRT podało, że partie liberalna i socjalistyczna, które prowadzą obecnie negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu, są bliskie porozumienia o znowelizowaniu ustawy. Według projektu, ustawa dotyczyłaby tylko spraw, które mają związek z Belgią, np. ofiara lub sprawca jest obywatelem Belgii.

Kontrowersyjna ustawa już raz była nowelizowana. Aby odwieść od składania pozwów z przyczyn politycznych, poprawiono ją w ten sposób, że pozew może być przekazany do kraju osoby oskarżonej, o ile istnieje w nim niezależny system sądowniczy, pozwalający na właściwe rozpatrzenie sprawy.

Napięcie miedzy Belgią a Stanami Zjednoczonymi wzrosło szczególnie, gdy złożono pozew przeciw amerykańskiemu dowódcy w Iraku, generałowi Tommy Franksowi, zarzucając mu zbrodnie wojenne. Amerykański minister obrony wezwał niedawno do wstrzymania wydatków na budowę nowej siedziby NATO w Brukseli, jeśli ustawa nie zostanie zniesiona.

Wśród polityków, przeciw którym złożono pozwy na mocy ustawy, są prezydent USA George W. Bush, premier Izraela Ariel Szaron, przywódca Palestyńczyków Jaser Arafat, obalony prezydent Iraku Saddam Husajn i prezydent Kuby Fidel Castro.

Ofiarą ustawy padł nawet belgijski minister spraw zagranicznych Louis Michel, przeciw któremu pozew złożyła jedna z belgijskich partii opozycyjnych, podając jako powód zaaprobowanie przez Michela sprzedaży broni do ogarniętego konfliktem wewnętrznym Nepalu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)