Bejsbolowa prywatka w Lubaniu
Sceny jak z kryminalnego filmu rozegrały się w jednym z mieszkań przy ul. Karola Miarki w Lubaniu. W biały dzień wtargnęło do niego dwóch zamaskowanych mężczyzn i kijami bejsbolowymi zaczęli okładać domowników.
Trzeci z napastników nie miał kominiarki, za to w jednej ręce trzymał przedmiot przypominający pistolet, w drugiej gaz łzawiący. W mieszkaniu przebywało siedem osób: trzy kobiety i czterech mężczyzn. Trwała alkoholowa libacja. Jednemu z mężczyzn udało się uciec przez okno, jedna z kobiet zamknęła się w łazience i wezwała policję.
Napastnicy wypłoszyli się. Po przyjeździe patrolu biesiadnicy odmówili jednak złożenia zeznań i poddania się obdukcji lekarskiej. Kiedy sytuacja wydawała się opanowana, po ok. 40 minutach od pierwszego najścia, zamaskowani bandyci wrócili. Tym razem policji udało się ich zatrzymać. Po pościgu za kraty trafili najpierw napastnicy w kominiarkach, a po kilku godzinach także prowodyr całego zajścia. Został zatrzymany w mieszkaniu swojej dziewczyny, a w jego kurtce policjanci znaleźli paralizator gazowy i zapalniczkę w kształcie pistoletu.
Zatrzymani to mieszkańcy Lubania w wieku od 21 do 27 lat. Jak tłumaczyli, ich zachowanie było zemstą za doniesienie na jednego z nich, że poprzedniego dnia ukradł komputer z mieszkania, do którego wtargnęli. Grozi im teraz rok więzienia za znieważenie policjantów. Ofiary napadu nie zdecydowały się na wniesienie oskarżenia i dlatego napastnicy nie będą za to odpowiadać.
(KAB)