Beger: nie płaciłam za podpisy, płaciłam za koszty
(RadioZet)
28.09.2007 | aktual.: 28.09.2007 12:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
: A gośćmi Radia ZET są Renata Beger i Krzysztof Filipek, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. : Dzień dobry, witam. : Panie przewodniczący, jak pan usłyszał wczoraj, że Renata Beger płaci za podpisy, co pan sobie pomyślał? : Pani redaktor, nie mówmy, że pani Renata Beger płaci za podpisy. : Ale kiedy pan usłyszał o tym? Panie przewodniczący, kampania wymaga szczerości. : No na pewno, jeśli pojawiła się informacja o problemach jakiś tam związanych z podpisami, no to z pewnością mnie to zaniepokoiło, jako pełnomocnika wyborczego naszej partii i naszego komitetu. Natomiast żeby była taka jasna sytuacja – to nie jest płacenie za podpis. Płaceniem za podpis byłoby wtedy, gdy ktoś poszedłby do osoby i powiedział: słuchaj, jeśli podpiszesz mi, to ja ci zapłacę za to 2 zł, 5 zł, czy 10 zł. : No koleżanka pani Beger, pani Jankowiak mówi tak, czytam w „Gazecie Wyborczej”: „Danka pani poseł da ci 3 zł, nie pozbierałabyś po tych swoich pijoczkach, przychodzą ci po te wino, to nie
podpiszą ci?”. : No i właśnie szkoda, że osoba wypowiada się w taki sposób o osobach, które przychodzą do sklepu. Nie wolno w jakiś sposób no tak szufladkować, że ten to jest taki, ten jest taki, do sklepu ma prawo przyjść każdy. : Ale nie chodzi o pijaczka, tylko... : Nie, nie, ale ja wiem o czym mówimy pani redaktor, nie chodzi oczywiście tutaj o osoby, które przychodzą do sklepu, tylko chodzi pewnie o te 3 zł. 3 zł to nie jest dla osoby, która podpisuje, 3 zł to miało być, jeśli było w ogóle, bo ja nie wiem czy była taka prawda. : No właśnie, czy było, pani Renata Beger, za co było te 3 zł. : Dzień dobry jeszcze raz pani redaktor, dzień dobry państwu i dzień dobry Krzysztof. Szanowni państwo ja nie płaciłam za żadne podpisy, ja płaciłam za koszty związane ze zbieraniem tych podpisów. Dlaczego „Gazeta Wyborcza” jeżeli ma nagranie, niech pokaże wszystkie nagrania, a więc ten moment, kiedy ja z panią Jankowiak, jako naszą działaczką uzgadniam, że jeżeli ona ma problemy finansowe, jeżeli ona nie ma samochodu,
jeżeli ona nie ma czym jeździć, bo mówiła, że poprzednio jeździła rowerem przez trzy dni, to ja pokryję koszty związane ze zbieraniem podpisów. : Ale jak pani to wyliczyło 3 zł za paliwo. : Ale przepraszam pani redaktor, bo jeżeli będzie pani mi przerywała to powstanie jakieś błędne rozumowanie tego. : Nie, ale ja tylko chciałam się dowiedzieć dlaczego akurat 3 zł, najpierw złotówka, jak pani to przeliczyła? : Już mówię, już zaraz tłumaczę. W związku z tym ja uzgodniłam, że zapłacę za paliwo. Na dowód tego, że ja dawałam pieniądze na paliwo mam jeden z sms-ów, które pani Jankowiak wysłała do swojej koleżanki, pomyliła widocznie numery, bo trafił na moją komórkę i pokazywałam to dziennikarzom i dziennikarze mają nawet nagrane, ten sms, nagrany. Natomiast, pani redaktor, pytałam się, no jak my to przeliczymy, jeżeli chodzi o paliwo. Bo mnie faktycznie „g” obchodziło i przepraszam, ale słuchając to, co Mojzesowicz mówił u mnie w pokoju to dobrze, że gorszego słowa nie użyłam, w jaki sposób ona... : Ale wie
pani, to nie chodzi o słowo. : Już mówię, ale proszę mi nie przerywać. : Ale widać, przepraszam, że pani kładzie 240 zł, czyli po złotówce za podpis, jak czytamy w „Gazecie Wyborczej”. : Tak, bo myśmy uzgodniły przelicznik, że od jednego zebranego podpisu, ja dam złotówkę na paliwo. Potem to była dalsza konsekwencja, kiedy pani Jankowiak mówi do mnie, że 3 zł. No więc rozumowałam, że prawdopodobnie musi dalej wyjechać, zwiększyły się koszty, no to dobrze. : Rozumiem, ale pozwoli pani, że teraz przewodniczący Filipek – chciałam się dowiedzieć, czy Samoobrona w ten sposób zbiera podpisy, że jest cennik złotówka, albo 3 zł, panie przewodniczący? : Nie, pani redaktor, nie ma takiego przelicznika. Ja chcę powiedzieć jedno, że są takie powiedzmy okręgi wyborcze, gdzie podpisy zbiera się bardzo łatwo, chętnie osoby podpisują, ale są i takie okręgi, gdzie jest troszeczkę większy problem. I tu proszę się nie dziwić, że na przykład ktoś mówi, że pani poseł jest większy problem w zbieraniu podpisów, nie każdy chce
podpisać, trzeba więcej się najeździć, trzeba więcej po prostu się napracować. : Ale czy powinno się płacić? : Nie, nie to nie płacić. : Ale przecież... : Ja dokończę. Pani redaktor załóżmy, że pani Renata Beger nie dałaby tej pani ani złotówki i ta pani poszłaby do dziennikarzy „Gazety Wyborczej”, chwileczkę ja to dokończę i by powiedziała: proszę państwa ja dla pani poseł zbierałam podpisy, wydałam 500, 600, tysiąc złotych, ona jest taka bogata, ona ma pensję posła, ona ma 200 hektarów, a ja nie mam za co żyć, ona mi nawet nie zwróciła kosztów, też byłoby źle. : Ale panie pośle, ale pan mówi o czymś czego nie było, ja pytam czy tak powinno być, ale czy pani Renata Beger powinna płacić pieniądze? : Pani Renata Beger powinna zwrócić koszty poniesione dla osób, które zaangażowane są w zbieranie podpisów, tak aby nie obciążać osoby, które nie są zainteresowane wejściem do Sejmu i te koszty powinna ponosić osoba, która jest tym zainteresowana. : Czyli dobrze się stało, że płaciła? : Nie płaciła, zwracała koszty
poniesione. : Ale jak można wyliczyć złotówkę, 3 zł, ale czy wszędzie Samoobrona tak robi, że zwraca koszty? : Nie, pani redaktor, ja pani powiem szczerze, ja nie wydałem ani jednej złotówki, a podpisów mieliśmy zebranych około siedmiu tysięcy. : Ale panie przewodniczący, ale to jest tak żeby sprawdzić kto mówi prawdę to czy nie chce pan się spotkać z panią Renatą Jankowiak z Samoobrony, która ma zamiar rzucić legitymacją, jak czytam i mówi tak: „Gdy wstępowałam do Samoobrony obiecywano uczciwość i zmianę kraju na lepsze, a są manipulacje, a w kraju coraz gorzej. Pani Beger jest tego przykładem” – nie chce pan się z nią spotkać i wyjaśnić kto mówi prawdę. : Ja mogę się spotkać i wyjaśnić, jak najbardziej, tylko raz jeszcze powtarzam, gdyby pani Jankowiak nie otrzymała od Renaty Beger zwrotu poniesionych kosztów to powiedziałaby w tej Samoobronie to są ludzie, którzy nie chcą w ogóle nawet zwrócić... : Ale ja nie wiem, co by powiedziała. : Nie, ale ja już, pani redaktor, jeśli taka osoba, która dostaje zwrot
poniesionych kosztów idzie do dziennikarzy i opowiada, że ktoś od niej kupuje głosy, to jest dla mnie to jakimś nieporozumieniem. : A proces, który się toczy w sprawie pani Beger? : Ale to jest zupełnie co innego. Byłaby zupełnie inna sprawa, gdyby pani poseł Renata Beger namawiała kogoś do sfałszowania podpisów, to wtedy zupełnie o czymś innym moglibyśmy rozmawiać. Natomiast uczciwość osoby zbierającej powinna być tak wysoka, że nie mogłaby sobie na to pozwolić, aby nawet pomyśleć o tym. : „W mieszkaniu Jankowiak zainstalowaliśmy mini kamerę. Uzgodniliśmy, że sprzeda Beger listę 20, 40 nazwisk, wśród których 150 będzie fikcyjnych, a przy nich fałszywe adresy, pesele i podpisy. Miała uprzedzić, że listy są kombinowane a podpisy dorobione”. : Tak i właśnie chciałem wywołać ten temat. Czytałem też ten artykuł, pani Jankowiak z góry zakłada prowokację wobec pani poseł Renaty Beger, z góry wiedziała, że chce panią poseł Renatę Beger skompromitować, a nie uczciwie pomóc. A pani Renata Beger chciała uczciwie
zwrócić koszty poniesione za zbieranie podpisów. : Ale, dobrze, tylko na koniec chciałam się dowiedzieć, czy taki przelicznik obowiązuje w Samoobronie, zwrot kosztów. : Ja już mogę powtórzyć raz jeszcze, jeśli pani redaktor sobie tego życzy, nie obowiązuje żaden przelicznik. Jest tylko okręg taki, gdzie zbiera się podpisy bardzo łatwo i chętnie osoby podpisują. : A jak nie, to się zwraca koszty. : A jak nie to należy zwrócić koszty, aby osoby, które nie mają środków finansowych, są może nie biedniejsze, ale no mają gorszą sytuację finansową od posła, żeby te środki były pokryte przez posła, a nie przez osobę. : Rozumiem, czy pani poseł pozwie „Gazetę Wyborczą” do sądu. : Tak, pani redaktor, już prawnicy mają tą sprawę oczywiście obserwują i wszystko skrzętnie notują. Natomiast ja chciałam na dowód : ale skrzętnie zanotowali, ale czy pani pozwie „Gazetę”. : Myślę, że tak, że prawnicy mi powiedzą, że mam dowody na to mocne i mam podać „Gazetę Wyborczą” do sądu. Proszę zaczekać, ja nie jestem prawnikiem, więc z
góry nie mogę zakładać. Natomiast, pani redaktor, natomiast : Dziękuję bardzo, to był, niestety musimy kończyć, pani poseł dziękuję bardzo, to byli goście Radia ZET Renata Beger i Krzysztof Filipek z Samoobrony, dziękuję bardzo.