Będziemy mieć króla? Wielki powrót polityka
Twórca Unii Polityki Realnej odchodzi ze swojej starej partii i ogłasza powstanie nowego ugrupowania: Platformy Janusza Korwin-Mikkego. Deklaruje, że do polityki wraca na długo, na serio i z zamiarem likwidacji panującego w Polsce ustroju - pisze "Polska".
21.10.2009 | aktual.: 21.10.2009 09:44
Nie chcę tworzyć kolejnej partii z lewicowym podejściem, jak teraz rządząca "banda czworga" - mówi w wywiadzie dla dziennika "Polska" Janusz Korwin-Mikke. - Chcę stworzyć ugrupowanie antypaństwowe, nie antyrządowe. Chcę zlikwidować ten ustrój - dodaje.
Jak mówi polityk, nie zamierza specjalnie dbać o poparcie wyborców, którzy narzekają, że politycy kradną, ale jednocześnie głosują na bandę czworga, czyli SLD, PSL, PiS i PO. - Rzekomy lewicowiec Miller obniżał podatki, rzekomy liberał Tusk nakłada nowe, nie robi niczego, żeby zlikwidować przymus ubezpieczeń. PiS to jeszcze większa lewica. Niczym się nie różnią - mówi Mikke. Dodaje, że on woli zająć się walką o prawdę i normalność.
- Nie rozumiem, jak rozsądny człowiek może się opowiadać za demokracją - mówi Mikke podsumowując działalność partii, które są na obecnej scenie politycznej. Jak dodaje, o wiele lepsza jest monarchia. By zostać królem, inicjały mam doskonałe, ale nie jestem jeszcze pewien, czy się nadaję - dodaje Janusz Korwin-Mikke.
Krowin-Mikke przyznaje, iż jego poglądy są zbyt radykalne, by trafić do większości społeczeństwa. Jednak, jak mówi, trzeba czekać na swoją szansę. - Ludzie wiedzą, że mamy rację, ale się boją. Wielu polityków z innych partii przyznaje nam rację, ale głoszą kłamliwe hasła, bo wiedzą, że mówiąc prawdę, nie wygrają wyborów - stwierdza polityk.