Będzie publikacja na temat współpracy Dzieduszyckiego
"Życie w ukryciu. Agenturalna współpraca
Wojciecha Dzieduszyckiego z aparatem bezpieczeństwa Polski
Ludowej w latach 1949-1972" - to tytuł artykułu przygotowanego
przez historyków IPN: dr Dariusza Iwaneczki i dr Krzysztofa
Kaczmarskiego, który ukaże się w poniedziałek w czwartym tomie
publikacji "Aparat represji w Polsce Ludowej 1944-1989".
15.12.2006 | aktual.: 15.12.2006 16:42
Dzieduszycki, dziennikarz, artysta operowy, honorowy obywatel Wrocławia, znany jest ze swej działalności kulturalnej w tym mieście. Cieszył się szacunkiem mieszkańców i przede wszystkim środowisk artystycznych.
Na początku października Dzieduszycki w liście skierowanym do prezydenta Wrocławia i wrocławian wyznał: "W 1949 r. zmuszono mnie do podpisania 'lojalki', robiąc ze mnie w ten sposób tajnego współpracownika SB. Wyparłem te fakty z pamięci na tyle skutecznie, że dzisiaj nie wiem, kogo mogłem tym skrzywdzić, kogo powinienem prosić o wybaczenie. Podobno dotyczyło to kolegów z redakcji. Proszę przyjąć ode mnie słowa przeprosin" - pisał w liście Dzieduszycki na kilka dni przed ukazaniem się materiału w literackim miesięczniku "Odra", na który Dzieduszycki o kryptonimie TW "Turgieniew" donosił przez lata.
Jak opowiadała rzeczniczka prasowa wrocławskiego oddziału IPN Katarzyna Maziej-Choińska, informacja ta odbiła się silnym echem w lokalnych i ogólnopolskich środkach masowego przekazu.
Publikacjom medialnym towarzyszyły również informacje o przygotowywanym przez historyków IPN z Rzeszowa artykule, który na podstawie zachowanych w archiwach dokumentów, miał dokładnie opisywać charakter współpracy hrabiego Dzieduszyckiego- zaznaczyła rzeczniczka.
Dodała, że od najbliższego poniedziałku publikacja ta będzie w sprzedaży. Wspomniany artykuł jest jednym z wielu, które znalazły się w kolejnym tomie "Aparat represji w Polsce Ludowej 1944-1989" wydawanym przez Instytut Pamięci Narodowej - podkreśliła.
Według historyków, Dzieduszycki nie tylko wiedział co robi, ale "współpracował bardzo efektywnie". W ich ocenie, podczas 23- letniej współpracy Dzieduszycki napisał przynajmniej 400 wielostronicowych donosów na kilkaset osób. Pisał nie tylko o prywatnych i intymnych sprawach wielu ludzi, ale sam sobie wyznaczał zadania na następne spotkania - mówił Kaczmarski tuż po tym, jak sprawa współpracy Dzieduszyckiego wyszła na jaw.
Po ujawnieniu wstydliwych faktów z życia hrabiego, we Wrocławiu, mieście, w którym Dzieduszycki był szanowany i podziwiany, pojawiły się głosy, żeby pozbawić go honorowego obywatelstwa. W połowie października hrabia zrzekł się go sam.