Będzie nowa koalicja, będą nowe uprawnienia premiera
Zgody premiera wymagać będzie powołanie na każde stanowisko kierownicze w administracji państwowej - od dyrektora departamentu w górę - przewiduje porozumienie w sprawie zasad współpracy koalicyjnej, do którego dotarła Polska Agencja Prasowa.
Porozumienie jest jednym z trzech załączników do koalicyjnej deklaracji politycznej, uzgodnionej w kwietniu przez PiS i Samoobronę. Deklaracja została przedstawiona publicznie, załączniki - nie. Załączniki te zawierają: określenie celów i zadań rządu na lata 2006-09; określenie zasad współpracy koalicyjnej, a trzeci z nich jest wykazem projektów ustaw, które koalicjanci deklarują się popierać w Sejmie.
Lepper też będzie rekomendował
"Strony porozumienia umawiają się, że powoływanie osób na stanowiska kierownicze w administracji państwowej (od dyrektora departamentu lub komórki równorzędnej w górę), a także na stanowiska kierownicze w instytucjach państwowych podległych ministrom, następować będzie po wyrażeniu zgody przez premiera" - czytamy w dokumencie.
Ponadto przewidziano, że w resortach, "którymi kierują ministrowie rekomendowani przez Samoobronę, wyrażenie zgody (...) następuje po uzyskaniu aprobaty premiera i wicepremiera".
Zgodnie z ustawą o Radzie Ministrów, to minister powołuje kierowników podległych sobie jednostek organizacyjnych.
W myśl obowiązującej ustawy o służbie cywilnej, na wyższe stanowiska w administracji państwowej (od dyrektora departamentu w górę) obowiązują konkursy przeprowadzane przez Urząd Służby Cywilnej. Mogą startować w nich tylko urzędnicy mianowani, którzy zdali egzamin organizowany raz do roku. Mogą do niego przystąpić tylko osoby z wyższym wykształceniem, minimum dwuletnim stażem pracy w służbie i znajomością języka obcego poświadczoną certyfikatem. Urzędników mianowanych obowiązuje apolityczność.
Powoływanie wyższych urzędników państwowych bez rozpisywania konkursów na te stanowiska przewidują złożone w Sejmie przez PiS projekty: nowej ustawy o służbie cywilnej i o państwowym zasobie kadrowym.
Porozumienie dotyczące zasad współpracy koalicyjnej zakłada też, że osoby powoływane na wyższe stanowiska urzędnicze, a także na stanowiska sekretarzy i podsekretarzy stanu, będą podlegały "analizie pod kątem ich dotychczasowej działalności zawodowej lub innej".
Kryminalistów nie chcemy
W porozumieniu zapisano też, że funkcje publiczne pełnić mogą tylko "osoby uczciwe i kompetentne". "Strony zobowiązują się nie zgłaszać i nie powoływać na stanowiska lub funkcje publiczne osób prawomocnie skazanych za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego o charakterze kryminalnym lub osób podejrzanych o popełnienie przestępstw o podłożu korupcyjnym albo o związki ze światem przestępczym" - napisano w załączniku.
Podobne zastrzeżenie dotyczy tych, którzy byli rekomendowani przez SLD na stanowiska publiczne w latach 2001-2005 - osoby takie nie będą mogły być powołane na stanowiska państwowe.
Pierwsze punkty załącznika odnoszą się do współpracy klubów koalicyjnych w parlamencie. Koalicjanci zgadzają się popierać projekty ustaw, które są wymienione w załącznikach do umowy koalicyjnej, a także wszystkie projekty ustaw składane przez rząd i prezydenta.
Koalicjanci mogą sami składać projekty ustaw i własne poprawki, tylko po zaakceptowaniu ich przez pozostałych partnerów. Zgodnie z dokumentem, kluby koalicyjne nie mogą popierać na własną rękę - w żadnej formie, także przez wstrzymywanie się od głosu i nieobecność na głosowaniu - projektów ustaw lub poprawek zgłoszonych przez inne podmioty. Poparcie takich obcych inicjatyw może nastąpić tylko za wspólną zgodą wszystkich koalicjantów.
Koalicjanci - bez akceptacji wszystkich partnerów - nie mogą wnosić ani popierać wniosków o zmianę marszałków Sejmu i Senatu, ani innych członków prezydiów obu Izb; o wyrażenie wotum nieufności wobec rządu i poszczególnych ministrów; a także o zmianę kierownictw komisji i podkomisji parlamentarnych.
Koalicjanci zobowiązują się też powadzić politykę informacyjną "budującą wzajemne zaufanie" między koalicjantami.
W załączniku podkreślono też, że w sprawach nieobjętych porozumieniem lub w przypadku "nieprzezwyciężonej różnicy zdań", kwestie sporne wyjaśniać mają prezesi partii będących stronami umowy.