Będzie dożywocie dla matki, której martwe dzieci znaleziono w beczce?
Kary dożywotniego więzienia dla Jolanty K. z
Czerniejowa (Lubelskie), oskarżonej o zabójstwo pięciorga swoich
nowo narodzonych dzieci i 15 lat więzienia dla jej męża Andrzeja
oskarżonego o podżeganie do zabójstwa zażądał
prokurator. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok ma
zostać ogłoszony w czwartek.
27.02.2006 | aktual.: 27.02.2006 16:55
Obrońca Jolanty K. wnioskował o wymierzenie dla niej kary 15 lat więzienia, natomiast obrona Andrzeja K. o jego uniewinnienie - poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Lublinie Barbara du Chateau.
Proces w głośnej sprawie małżonków K. trwa od lipca 2004 r. Latem 2003 r. zwłoki ich pięciorga nowo narodzonych dzieci zostały znalezione w beczce. We wrześniu 2003 r. oboje zostali aresztowani. W październiku ubiegłego roku sąd zwolnił z aresztu Andrzeja K.
Według ustaleń prokuratury, do zabójstw noworodków - czterech chłopców i dziewczynki - doszło w latach 1992-1998. Jolanta K. pod nieobecność domowników rodziła dzieci w wannie i topiła je. Rodzina K. mieszkała wtedy w Lublinie. Kiedy przeprowadzili się do pobliskiego Czerniejowa, Jolanta K. przewiozła zwłoki dzieci. Przechowywała je w domowej zamrażarce. Potem ciała przełożone zostały do beczki po kiszonej kapuście. Zwłoki dzieci znalazły dwie córki małżeństwa K., którym babka kazała wyrzucić na pole zawartość beczki, z której rozchodził się fetor.
Jolanta K. opuściła dom na kilka dni przed odkryciem zwłok noworodków. Przez miesiąc poszukiwała jej policja. Została zatrzymana w Lublinie, gdy policja wyznaczyła 5 tys. zł nagrody za wskazanie miejsca jej pobytu.
41-letnia obecnie Jolanta K. zeznawała przed prokuratorem, że zabiła dzieci ze strachu przed mężem, który nie chciał mieć więcej dzieci i bił ją. Małżonkowie mieli już wcześniej czwórkę dzieci. 47-letni Andrzej K. nie przyznał się do winy; utrzymywał, że nic nie wiedział o kolejnych ciążach żony.