Będzie czystka w ambasadzie Federacji Rosyjskiej
Oficer oskarżony o szpiegostwo dla Rosji miał dostęp do tajemnic, m.in. NATO, natomiast prawnik planował rozpoczęcie pracy w jednym z ministerstw - donosi "Rzeczpospolita". MSZ przygotowało już wnioski o uznanie części rosyjskich dyplomatów za persona non grata. Celem jest osłabienie placówki GRU w Polsce.
Gazeta informuje, że znaczącą rolę w werbunku wojskowego miały odegrać jego "kłopoty osobiste". Pułkownik miał też za informacje dla Rosjan otrzymywać pieniądze.
Mundurowy spotykał się bezpośrednio z jednym z oficerów GRU w Polsce, który formalnie jest dyplomatą w ambasadzie Rosji.
Mężczyzna miał dostęp do tajemnic wojskowych, posiadał również certyfikaty uprawniające do wglądu do tajemnic NATO, ale nie tych ściśle tajnych - podkreśla "Rz".
W przypadku prawnika natomiast, kluczowe miały być jego pobudki patriotyczne. Dysponuje on podwójnym obywatelstwem, rodzice zaś są Rosjanami, posiadającymi prawo stałego pobytu w Polsce.
Kiedy ABW dowiedziała się o planowanym rozpoczęciu pracy przez niego w jednym z ministerstw, operacja kontrwywiadowcza została przyspieszona. Obaj podejrzani mieli pracować dla GRU - owianego wyjątkowo złą sławą rosyjskiego wywiadu.
Jak informuje "Rz", MSZ przygotowało już wnioski o uznanie części rosyjskich dyplomatów za persona non grata. Cel? Osłabienie placówki GRU w Polsce.