PolskaBędą szukać sowieckich dokumentów o "Solidarności"

Będą szukać sowieckich dokumentów o "Solidarności"

Szef pionu śledczego IPN prawdopodobnie
zleci odszukanie przywiezionych w 1993 roku przez Borysa Jelcyna
dokumentów dotyczących inwigilacji "Solidarności" przez KGB -
dowiedziało się "Życie Warszawy".

16.09.2006 | aktual.: 16.09.2006 03:15

Chodzi o akta, które Borys Jelcyn przekazał Lechowi Wałęsie podczas wizyty w Polsce. Były prezydent Rosji pisze o nich w swojej książce "Walka o Rosję": "Przywiozłem Lechowi Wałęsie kopie dokumentów Komisji Susłowa (powołana w 1980 r. przez Biuro Polityczne KPZR grupa mająca śledzić sytuację w Polsce) cały zestaw dokumentów o S (...). Miejscami czytanie tej teczki było straszne, tak bardzo bezlitosny był prześwietlający wzrok KGB. Przekartkowałem teczkę i powiedziałem: Tutaj jest wszystko. Weź to! Wałęsa lekko pobladł" - wspomina spotkanie w belwederze były prezydent Rosji.

Obecnie nikt nie wie, co się z tymi dokumentami stało. Gdzieś je od razu przekazałem, ale nie pamiętam gdzie - tłumaczy gazecie Wałęsa.

Pismo z prośbą o ich odszukanie wylądowało na biurku ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Jego autorem jest poseł Zygmunt Wrzodak. Jeżeli te dokumenty się nie znajdą, powinno w tej sprawie zostać wszczęte śledztwo. Takie rzeczy powinny zostać zarchiwizowane w IPN. Jeśli tak się nie stało, to zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa przez Lecha Wałęsę - zaznacza Wrzodak.

Lech Wałęsa zapewnia, że w papierach nie było niczego nadzwyczajnego. To nic sensacyjnego, same nieistotne rzeczy. W tej chwili nie pamiętam już jednak, co dokładnie w nich było. W każdym razie nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia - mówi.

Jego wersję potwierdza historyk dr Andrzej Drzycimski, były rzecznik Wałęsy, a zarazem jego biograf. Wiem, że nie wyczytaliśmy tam nic ciekawego. Jakieś ogólne statystyki dotyczące liczby agentów działających w S. No i chyba jakieś informacje o Wałęsie, ale dokładnie sobie tego nie przypominam - wyjaśnia. Także on nie wie, dokąd mogły trafić dokumenty.

Sprawą zainteresował się szef pionu śledczego IPN prof. Witold Kulesza, który najprawdopodobniej zajmie się całą sprawą jako zastępca prokuratora generalnego - zapowiada "Życie Warszawy". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)