Beagle-2 milczy, naukowcy mają nadzieję
Naukowcy nadal łamią sobie
głowę, zastanawiając się, dlaczego nie udało się nawiązać kontaktu
z Beagle-2 - lądownikiem, który prawie cztery doby wcześniej, w
Boże Narodzenie, powinien był osiąść na powierzchni Marsa.
28.12.2003 19:40
Szefowie pierwszej europejskiej misji marsjańskiej uśmiechali się szeroko, kiedy sygnały odebrane z pobliża Czerwonej Planety potwierdziły, że lądownik Beagle-2 pomyślnie odłączył się od sondy Mars Express i zdąża ku Marsowi, by szukać tam śladów życia.
Beagle-2 powinien był jednak po lądowaniu skontaktować się z sondą, a dotąd tego nie uczynił. Ale naukowcy nie tracą nadziei. Być może Beagle-2 zgłosi się za kilka godzin, kiedy nad Marsem przeleci inna sonda - amerykańskiej agencji kosmicznej NASA, a być może dopiero 4 stycznia, kiedy parametry orbity sondy Mars Express będą szczególnie korzystne.
Obecnie Mars Express okrąża Czerwoną Planetę na wysokości 188 tysięcy kilometrów nad jej równikiem. W poniedziałek sonda uruchomi swój silnik, żeby przejść na orbitę, prowadzącą nad jednym z biegunów Marsa. Naukowcy zamierzają stopniowo obniżać tę orbitę, tak aby 4 stycznia Mars Express przeleciał nad powierzchnią Czerwonej Planety zaledwie na wysokości 200-250 kilometrów, robiąc zdjęcia i nasłuchując lądownika Beagle-2.
Zaraz po wylądowaniu Beagle-2 miał zacząć nadawać do sondy Mars Express jedną z melodii popularnego brytyjskiego zespołu Blur. Sonda z kolei miała powiadomić Ziemię, że lądowanie się powiodło.
Wszystko zależało jednak od tego, czy lądownik, wielkości otwartego parasola i pozbawiony silnika hamującego, opadnie łagodnie na Marsa, hamowany w atmosferze planety przez nadymające się automatycznie balony, czy też roztrzaska się o jego skalistą powierzchnię.
Zagrożeniem dla lądownika są burze piaskowe szalejące obecnie na Czerwonej Planecie. Fatalne w skutkach byłoby także za szybkie lub spóźnione uwolnienie balonów.
Lądownik zawiera najnowocześniejsze instrumenty, które mają pobierać i badać na różne sposoby próbki marsjańskiego gruntu w poszukiwaniu materii organicznej i wody.
Sonda, wspólne dzieło państw skupionych w Europejskiej Agencji Kosmicznej, kosztowała około 300 milionów euro. Lądownik Beagle-2 zbudowali Brytyjczycy. Swą nazwą nawiązuje do brytyjskiego okrętu żaglowego "Beagle", na którego pokładzie w latach 1831-36 odbył podróż dookoła świata angielski przyrodnik Karol Darwin, twórca teorii ewolucji.(iza)