Baszar al‑Asad: potrzeba jeszcze czasu, by wygrać walkę w Syrii
Potrzeba jeszcze czasu, by wygrać walkę z antyrządowymi rebeliantami w Syriii - powiedział prezydent tego kraju Baszar al-Asad w wywiadzie dla telewizji Dunia, którego fragmenty cytuje agencja AFP.
29.08.2012 | aktual.: 29.08.2012 10:26
- Robimy postępy, sytuacja w terenie poprawia się, ale jeszcze nie wygraliśmy. Na to potrzeba jeszcze czasu - powiedział Asad. Podkreślił, że Syria toczy walkę "regionalną i globalną".
Asad szydził z tych przedstawicieli władz syryjskich, którzy w ostatnich miesiącach opuścili go, komentując, że doszło w ten sposób do "oczyszczenia" państwa z tych, którzy nie są patriotami.
Więzy między władzą a społeczeństwem w Syrii "mimo licznych błędów, są silne" - oznajmił Asad. Zapewnił, że jego przeciwnicy "nigdy nie zdołają rozpowszechnić strachu" wśród ludności. - Mówię do Syryjczyków: wasz los jest w waszych, a nie w cudzych rękach - oznajmił.
"Nie" dla stref humanitarnych
Asad wykluczył możliwość utworzenia w Syrii stref humanitarnych. Wydzielenie miejsc na obozy dla uchodźców na terenie Syrii proponowała Turcja, która nie daje rady udzielać schronienia wszystkim Syryjczykom, którzy uciekają przed wojną.
Prezydent powiedział w wywiadzie, że stworzenie takich stref jest nierealne. - Nie sądzę, by Zachód i Turcja mówiły o takim kroku poważnie, dla nich nie ma to pierwszorzędnego znaczenia - oświadczył. Wykluczył też wzięcie pod uwagę jakichkolwiek rozwiązań, proponowanych przez - jak mówił - "wrogie państwa".
Mówiąc o relacjach z Turcją, ocenił, że nie ulegną one pogorszeniu "mimo nierozsądnego stanowiska niektórych przedstawicieli władz tureckich". - Nie bacząc na wywieraną presję, społeczeństwo tureckie stoi po stronie Syrii w toczącym się konflikcie - zapewnił.
Asad powiedział, że znajduje się w pałacu prezydenckim w Damaszku. Zareagował w ten sposób na wątpliwości dotyczące miejsca jego pobytu, które pojawiły się w lipcu, wraz z ostrzałami syryjskiej stolicy.
Całość wywiadu zostanie wyemitowana w środę wieczorem.